Dziś odbyło się pierwsze posiedzenie powołanego przez Prawo i Sprawiedliwość Zespołu Pracy dla Polski. Pracom tego gremium przewodniczy były premier Mateusz Morawiecki. Tematem spotkania był Centralny Port Komunikacyjny. Zdaniem lidera PiS-u Jarosława Kaczyńskiego "front anty-CPK zaczyna się cofać".
W inauguracyjnym posiedzeniu wziął udział lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Na konferencji prasowej zadeklarował, że Zespół ma odegrać bardzo ważna rolę, jeśli chodzi o działalność ugrupowania.
Jesteśmy w szczególnej sytuacji politycznej, nie dlatego, że jesteśmy w opozycji, bo to jest zupełnie normalne w demokracji, tylko dlatego, że mamy w Polsce próbę zniszczenia systemu państwa prawa i zniszczenia demokracji. Ale to nie zwalania nas od pracy odnoszącej się do merytorycznych kwestii związanych z rozwojem naszego kraju, z wykorzystaniem jego szans i przedstawieniem społeczeństwu tego wszystkiego, co w Polsce jest do zrobienia, co można zrobić i co trzeba zrobić - zaznaczył były premier.
Zdaniem Kaczyńskiego jedną z takich szans jest Centralny Port Komunikacyjny, gdyż rozwój logistyki ma ogromne znaczenie dla rozwoju gospodarczego. Lider PiS-u zwrócił uwagę, że wtorkowa dyskusja pokazała potrzebę uzyskania politycznej zgody w takich sprawach jak CPK.
To jest dzisiaj bardzo trudne, ale trzeba próbować i my będziemy próbować - podkreślił. Wyraził jednocześnie zadowolenie, że "front anty-CPK zaczyna się cofać, a ruch społeczny pro-CPK jest coraz silniejszy".
Mateusz Morawiecki zapewniał, że prace zespołu mają mieć charakter bardzo konkretny i merytoryczny.
Na podstawie dzisiejszej debaty można sobie wyobrazić jak chcemy konstruować kolejne tematy, kolejne propozycje programowe. Będą w nich brali udział eksperci, analitycy, ale też politycy. Chcielibyśmy żeby to było forum wolnej myśli, wymiany myśli, ponadpartyjne, ponad polityczne - mówił Morawiecki.
Były premier zapowiedział, że kierowane przez niego gremium będzie się też zajmować wydarzeniami politycznymi.
Nie może od tego abstrahować, nie zajmujemy się wszak tylko jakąś wirtualną, przyszłą rzeczywistością trudną do wyobrażenia, ale działamy tui teraz i wszystko, co przyszłe, wyrasta z teraźniejszości. Dlatego będziemy także dokumentować różnego rodzaju naruszenia prawa czy po prostu łamanie konstytucji, praworządności - oświadczył były premier.