"Radzę Robertowi Biedroniowi, aby spuścił z tonu i ograniczył emocje. Nie odnajduję się w języku debaty, jaki zaproponował, nazywając mnie zresztą w innym programie tchórzem i wyzywając od najgorszych" - podkreślił marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050).
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń w poniedziałek w "Onet Rano" powiedział, że "marszałek Sejmu Szymon Hołownia jest politycznym tchórzem w sprawie aborcji. Nie chce powiedzieć szczerze, jakie ma poglądy i zrzuca odpowiedzialność na referendum".
Wcześniej Hołownia powiedział, że zagłosowałby przeciw projektowi ustawy pozwalającej na aborcję do 12. tygodnia ciąży. Przypomniał, że on opowiada się za referendum w sprawie kwestii aborcji.
Hołownia dziś podczas konferencji prasowej pytany o słowa Biedronia powiedział, że radzi politykowi Nowej Lewicy, żeby "trochę spuścił z tonu i ograniczył emocje".
Tu nie chodzi o kolejną nawalankę polityczną tego czy innego polityka, tylko o sprawy które na prawdę rozdzierają serca i życia wielu ludzi w Polsce. Ja nie odnajduje się w języku debaty, jaki zaproponował Robert Biedroń, nazywając mnie zresztą w innym programie tchórzem i wyzywając od najgorszych - powiedział.
Marszałek Sejmu podkreślił, że sprawy tak ważne jak kwestia dopuszczalności przerywania ciąży powinna zostać rozstrzygnięta przez obywateli, bo "jak biorą się za to politycy, to się kończy dokładnie tym, braniem się za łby, obrażaniem się nawzajem, okrzykami płomiennymi, od których w żaden sposób nie poprawia się sytuacja polskich kobiet".
Jak spotkam Roberta, to popatrzę mu głęboko w oczy i upewnię się, że będzie w stanie w twarz, a nie do kamery, powiedzieć mi to samo - zapewnił Hołownia.