1 października w Warszawie zorganizujemy marsz "Miliona serc", który da wszystkim pewność zwycięstwa; nie pozwolimy na to, żeby zło panoszyło się w naszym codziennym życiu - powiedział w środę szef PO Donald Tusk.
Tusk powiedział, że skoro marsz 4 czerwca przywrócił całej Polsce nadzieję na to, że zmiana jest możliwa, to po marszu 1 października nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości.
1 października zorganizujemy marsz "Miliona serc". Jeśli pół miliona ludzi dało nadzieję, to ten milion w Warszawie 1 października da już na prawdę pewność zwycięstwa - oświadczył.
Przewodniczący PO podkreślił, że ma to być pokazanie na kilka tygodni przed wyborami, że "ludzi dobrych, odważnych i zdecydowanych jest więcej".
Nie pozwolimy na to, żeby to zło panoszyło się nie tylko na szczytach władzy, ale też w naszym codziennym życiu - powiedział Tusk.
Lider PO zwołał konferencję w związku z opublikowanym we wtorek przez "Fakty" TVN materiałem o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która trafiła na tamtejszy SOR po zażyciu tabletki poronnej; jak zapewniała - kupiła ją sama w internecie.
"Pani Joanna zdecydowała, że zażyje tabletkę poronną, bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Fizycznie i psychicznie poczuła się źle. Powiadomiła o tym swoją lekarkę. Pojechała do szpitala, by otrzymać wsparcie. Tam spotkało ją przesłuchanie i rewizja ze strony policji. Funkcjonariusze zabrali jej laptopa i telefon" - czytamy na stronie TVN24.
W odpowiedzi na materiał TVN, w środę Komenda Główna Policji w przesłanym stanowisku podała, że interwencja policjantów nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia. Według KGP kobieta miała przyznać, że zażyła środki zakupione przez internet i odmówiła przekazania szczegółów dot. tego zakupu.
"W tej sytuacji, zgodnie z obwiązującym prawem (art. 124 ustawy Prawo farmaceutyczne - nielegalny obrót produktem leczniczym), policja musiała zabezpieczyć nośniki (telefon komórkowy oraz laptop), z których dokonano transakcji, aby pozyskać informacje na temat osoby, rozprowadzającej produkty, mogące zagrażać życiu lub zdrowiu innych osób" - podała KGP.
Rzecznik Praw Obywatelskich podjął sprawę dotyczącą pacjentki, wobec której interweniowali funkcjonariusze policji. W celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności oraz przebiegu całego zdarzenia, w ramach zainicjowanych w Biurze RPO działań - skierowano pisemne wystąpienie do Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie, zwracając się o przedstawienie Rzecznikowi pisemnych informacji i wyjaśnień w tej kwestii, a w tym zwłaszcza danych o przesłankach prawnych i powodach, które legły u podstaw interwencji funkcjonariuszy Policji w tym przypadku. Uzyskane informacje i wyjaśnienia będą wnikliwie analizowane pod kątem dalszych przedsięwzięć - zgodnie z ustawowymi kompetencjami RPO - podała Anna Kabulska z Biura RPO.