W Sejmie odbyła się debata nad projektem uchwały o powołaniu komisji śledczej do zbadania tzw. wyborów kopertowych z 2020 r. W jej trakcie doszło m.in. do ostrej wymiany zdań pomiędzy posłem Prawa i Sprawiedliwości Przemysławem Czarnkiem i Cezarym Tomczykiem z Koalicji Obywatelskiej. "Blokowaliście funkcjonowanie państwa polskiego w zakresie podstawowych obowiązków, bo takim obowiązkiem jest przeprowadzenie wyborów, bo jesteśmy państwem demokratycznym. Wy nie jesteście demokratyczni, wy zadziałaliście jak totalitarna opozycja, nawet nie totalna" - podkreślał Czarnek. Tomczyk nazwał go w rewanżu: "ikoną uczciwości III RP, człowiekiem, który swoim znajomym i członkom PiS rozdawał wille za 5 zł".
Przemysław Czarnek, prezentując stanowisko klubu PiS podkreślił, że niezmiennie opowiada się za projektem uchwały o powołaniu komisji śledczej do zbadania wyborów kopertowych. Klub PiS będzie niezmiennie głosował za powołaniem tej komisji - oświadczył. Czarnek ironizował jednocześnie, że PiS nauczyło polityków PO czterech zwrotek hymnu, jakie imię żeńskie występuje w polskim hymnie, że na manifestacjach trzyma się flagę Polski, a nie "tęczówki, czy jakieś inne", a także, że w demokracji podatki mają trafiać do budżetu a nie do lobbystów, czy mafii VAT-owskich.
Kochani, powołajcie tę komisję, tylko - uwaga - zgodnie z prawem i zgodnie z parytetami zapisanymi w ustawie o sejmowej komisji śledczej. Powołajcie, a nauczymy was uczciwości w debacie na temat demokracji - powiedział Czarnek.
Robiliście wszystko, żeby wywalić wybory kopertowe, no i wywaliliście wybory kopertowe, nie przekazaliście rejestru wyborców i nie można było ich przeprowadzić - mówił były minister edukacji, zwracając się do posłów opozycji. Dzisiaj powołujecie komisję śledczą, bardzo wam dziękujemy. Z chęcią w tej komisji wykażemy kto doprowadził do sytuacji, w której obowiązki państwa polskiego nie mogły być wykonane. Kto doprowadził do sytuacji, w której tak naprawdę blokowaliście funkcjonowanie państwa polskiego w zakresie podstawowych obowiązków, bo takim obowiązkiem jest przeprowadzenie wyborów, bo jesteśmy państwem demokratycznym. Wy nie jesteście demokratyczni, wy zadziałaliście jak totalitarna opozycja, nawet nie totalna - podkreślał.
Sprawozdanie komisji ustawodawczej, która zajmowała się projektem uchwały o powołaniu komisji, przedstawił Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej. Stanowisko klubu KO prezentował Cezary Tomczyk, nawiązując na wstępie do wystąpienia byłego ministra edukacji narodowej Przemysława Czarnka z Prawa i Sprawiedliwości.
Tomczyk powiedział o Czarnku, że to : "ikona uczciwości III RP, człowiek, który swoim znajomym i członkom PiS rozdawał wille za 5 zł". Taki człowiek to jest idealny przykład, bo panem zajmie się prokuratura w przyszłości - mówił Tomczyk. Przekonywał, że "zarówno za rozdawanie willi znajomym, jak i przeprowadzenie nielegalnych wyborów jest odpowiedzialność karna". Odpowiedzialność karna za to prędzej czy później nastąpi, raczej myślę, że prędzej (...). Tak samo nielegalne jest rozdawanie willi, jak przeprowadzenie wyborów za 70 mln zł, które się nie odbyły - dodał poseł KO.
Poseł KO podkreślał, że "ma dla Polaków bardzo ważną wiadomość: do końca rządów PiS zostało już tylko nieco więcej niż cztery dni". Rozliczymy zło i zaczynamy to robić właśnie teraz - dodał. Mówił, że premier Mateusz Morawiecki "ma odpowiedzialność za wybory kopertowe, które próbował w Polsce przeprowadzić". Ma też odpowiedzialność i poniesie odpowiedzialność za 70 mln zł, które zostały wyrzucone w sprawie wyborów kopertowych po prostu w błoto - powiedział Tomczyk.
Tomczyk podkreślał, że jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i raport NIK mówiące, że przy organizowaniu wyborów kopertowych złamano prawo, konstytucję i ustawę o finansach publicznych. Za to będzie odpowiedzialność, a komisja śledcza jest do tego wstępem - oświadczył poseł KO. Argumentował, że nie było żadnej podstawy prawnej do przeprowadzenia wyborów w formie korespondencyjnej. Nie było ustawy, która daje rządowi możliwość przeprowadzenia wyborów, (...) przeprowadziliście wybory, a właściwie podjęliście próbę nielegalnie, dokonując zamachu na demokrację w naszym kraju i za to odpowiecie, panie Czarnek - powiedział Tomczyk.
Po tym wystąpieniu głos chciał zabrać ponownie Przemysław Czarnek, prosił o udzielenie głosu na 30 sekund. Twierdził, że chce się odnieść do argumentów ad personam. Jednak prowadząca obrady wicemarszałek Dorota Niedziela nie udzieliła mu głosu. Wicemarszałek uzasadniała, że "przytaczając art. 184 (Regulaminu Sejmu), nie widzi podstaw do sprostowania". Z części sali dobiegały głosy: "Panie Czarnek, zejdź pan, regulaminu się naucz".
Polityk PiS ponownie prosił o udzielenie głosu i pozostał na mównicy. Wicemarszałek Niedziela poprosiła Przemysława Czarnka o podejście do niej, jednak były szef MEiN zaczął ponownie przemawiać. Czarnek, zwracając się do posła Tomczyka, wskazywał, że "atak personalny wymaga sprostowania", jednak został mu wyłączony mikrofon.
Wicemarszałek ponownie prosiła Czarnka, by do niej podszedł, lecz nieskutecznie. Następnie głos zabrał Michał Szczerba (KO), który powiedział, że "to jest właśnie twarz PiS-u, ostentacyjna bezczelność, Czarnek musi, bo się udusi, bez żadnego trybu, naruszając powagę Sejmu".
Poseł Polski 2050 - Trzeciej Drogi Bartosz Romowicz ocenił, że na początku tego tygodnia Prawo i Sprawiedliwość udowodniło, że powołanie komisji śledczej jest potrzebne. Gdybyśmy w Polsce mieli niezależną prokuraturę, to byłbym spokojny, że komisja nie jest do niczego potrzebna. A wy, w poniedziałek, po raz kolejny pokazaliście, że prokuratorzy za sprawą politycznego nadzoru ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego, robią to, co wy chcecie. Prokuratura jest dziś na usługach polityków PiS lub Suwerennej Polski - powiedział Romowicz, przypominając o wszczęciu śledztwa ws. projektu ustawy wiatrakowej.
Polityk podkreślił, że jednym z zadań komisji śledczej powinno być ustalenie, gdzie dziś znajdują się dane osobowe z rejestru wyborców, które były udostępniane przez samorządowców. Romowicz ocenił, że komisja jest potrzebna, a jej prace pokażą "kto, jak i kiedy naruszył prawo".
Również inny poseł Polski 2050 - Trzeciej Drogi Marcin Skonieczka - przekonywał, że wybory kopertowe to jaskrawy przykład nadużywania władzy przez Zjednoczoną Prawicę. Jak mówił, komisja śledcza powinna wyjaśnić, kto odpowiada za wydanie milionów złotych na wybory, które się nie odbyły. Komisja - jak dodał - powinna pochylić się także kwestią nacisków na samorządowców w celu przekazania danych osobowych z rejestrów wyborców. Był to pierwszy przykład w mojej 13-letniej pracy w samorządzie, kiedy władza centralna zmuszała do złamania prawa władze lokalne - powiedział.
Witold Tumanowicz, który przedstawiał stanowisko Konfederacji ocenił, że należy zbadać wszystkie aspekty wyborów korespondencyjnych, bo "mieliśmy do czynienia z bezprecedensowym wydarzeniem, chociażby po to, żeby wiedzieć, jak reagować na przyszłość". Składamy poprawkę o to, żeby rozszerzyć zakres działania komisji - powiedział Tumanowicz.
Dopytywany przez PAP o tę kwestię przekazał, że Konfederacja "chce badać także konsekwencje tego, że do tych wyborów nie doszło w terminie konstytucyjnym". Chcemy badać okoliczności wyznaczenia nowego terminu i podmiany kandydatów - dodał. Zaapelował także o to, żeby nie pozbawiać Konfederacji członkostwa w takiej komisji.
Dochodzą słuchy, że chcecie pozbawić 1,5 mln wyborców swojego przedstawiciela w komisji śledczej tej i kolejnych. Ja rozumiem, że kwestia jest tutaj arytmetyki, proporcjonalnego podziału, ale jestem przekonany, że dwóch, trzech czy czterech przedstawicieli Platformy czy PiS-u nie będzie lepiej czy mocniej wyrażać tego stanowiska PO czy PiS-u. Pominięcie 1,5 mln wyborców Konfederacji na pewno będzie problemem dla tych wyborców, co więcej pominięciem ważnego głosu w tych komisjach śledczych. Interes społeczny tego wymaga, żeby właśnie te 1,5 mln także miało swojego przedstawiciela w tej komisji i w kolejnych komisjach - powiedział poseł Konfederacji. Zapewnił, że "Konfederacja jest za powołaniem tej i innych komisji, natomiast bez udziału przedstawicieli Konfederacji będą to jedynie kolejne wojny PO-PiS i cyrki".
Konfederacja w złożonej poprawce proponuje dodanie punktu: "zbadanie okoliczności i legalności podjęcia decyzji o nowej dacie wyborów prezydenckich po 10 maja 2020 r." oraz punktu w brzmieniu: "zbadanie i ocena legalności przygotowania do wyborów prezydenckich 28 czerwca 2020 r., w szczególności utworzenia nowych komitetów wyborczych oraz zgłaszania nowych kandydatów na Prezydenta RP".
Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy podczas dyskusji powołała się na książkę Kamila Dziubki "Kulisy PiS". Jak mówiła, dowiadujemy się z niej, że wybory kopertowe wymyślił Adam Bielan. Jej zdaniem Bielan powinien być jedną z tych osób, które będą w tej kwestii przesłuchiwana.
W tym czasie, kiedy wymyślaliście wybory kopertowe, szalała pandemia, nastroje ludzi były złe, ponieważ umierali ich bliscy. Prezes Kaczyński bardzo się bał, że Andrzej Duda nie zostanie prezydentem Polski na kolejną kadencję. Adam Bielan bez żadnych analiz wymyślił, żeby zrobić wybory kopertowe, tylko po to, aby przepchnąć tego Dudę na kolejną kadencję - powiedziała posłanka.
Według posłanki Lewicy, kolejni świadkowie, którzy powinni zostać przesłuchani to "Mateusz Morawiecki, który wszystko podpisywał i Jacek Sasin, (...), który nawet jeśli nie podpisywał, to brał jednak w tym udział i komisja śledcza musi go również prześwietlić i przesłuchać". Na liście osób, które zdaniem Scheuring-Wielgus powinna przesłuchać komisja, są też "ówczesny wicepremier Jarosław Gowin, który brał udział w rozmowach na Nowogrodzkiej oraz wszyscy posłowie Porozumienia, których podobno przekonywano do wyborów kopertowych".
W sprawie wyborów kopertowych jest więcej pytań niż odpowiedzi, to bardzo ważne, aby wszystko wyjaśnić, dlatego jako Lewica popieramy powołanie komisji śledczej - podkreśliła.
Uchwała o powołaniu komisji nie została jeszcze poddana pod głosowanie. Jeśli będzie przyjęta, Prezydium Sejmu powinno określić sposób podziału 11 miejsc w niej pomiędzy poszczególne kluby poselskie. Dopiero później marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyznaczy termin na zgłaszanie przez kluby kandydatów. Jeśli pojawią się zastrzeżenia co do konkretnych osób, będą one wymagały rozpatrzenia.
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to dzisiaj rozpiszę termin dla klubów na zgłaszanie swoich reprezentantów, później jest proces zgłaszania zastrzeżeń przez posłów, każdy poseł może zgłosić zastrzeżenia do każdej kandydatury członka komisji, później zbiera się prezydium Sejmu i rozpatruje to, odrzuca albo przyjmuje, i później jest głosowanie Sejmu nad składem osobowym takiej komisji - mówił marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jeżeli dobrze pójdzie, to 12 (grudnia), po wyborze Donalda Tuska na premiera, moglibyśmy jako Sejm powołać skład takiej pierwszej komisji i wziąć się za formowanie następnych, wśród innych rzeczy, które będziemy musieli tego dnia zrobić - powiedział lider Polski 2050.
Hołownia przyznał, że chciałby, żeby wszystkie 3 komisje śledcze - ds. wyborów kopertowych, Pegasusa i afery wizowej - ruszyły do końca roku. Jeżeli trzecia z nich ruszy na początku stycznia - to też nic wielkiego się nie stanie - zastrzegł.