"Donald Tusk zablokował możliwość sprzedaży aktywów Lotosu Rosjanom. Natomiast PiS doprowadzi do tego, że część polskich stacji i polskie rafinerie będą w rękach ludzi, którzy współpracują z Putinem" - mówił w radiu RMF24 szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka, odnosząc się do efektów planowanej fuzji Orlenu z Lotosem. "Budowanie gigakoncernu kosztem polskich kierowców jest chorą wizją. Wyprzedawania polskiego majątku Saudyjczykom czy Rosjanom jest wbrew polskiemu interesowi narodowemu. I to jeszcze wyprzedawane za bezcen. Jeśli oni myślą, że ta sprawa nie zostanie odkręcona, to się grubo mylą" - dodał w rozmowie "7 pytań o 7:07".
Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka w internetowym radiu RMF24 krytykował fuzję Orlenu i Lotosu i plany stworzenia z nich jednego koncernu multienergetycznego.
Popatrzmy, co dzieje się w momencie, gdy mamy do czynienia z monopolistą. Popatrzmy, co robi Orlen czy Lotos, kiedy jest kryzys energetyczny, a oni podnoszą marże na paliwa. Popatrzmy, czy na tym zyska polski kierowca, czy straci - apelował Budka.
Proszę powiedzieć, po co Orlenowi są np. gazety regionalne i lokalne kupione za pieniądze polskich kierowców? - pytał.
Dzisiaj procedujemy ustawę, dzięki której Orlen będzie mógł np. przejmować banki. Przecież to jest wszystko absurdalne. Budowanie takiego gigakoncernu kosztem polskich kierowców jest chorą wizją. Wyprzedawania polskiego majątku Saudyjczykom czy Rosjanom jest wbrew polskiemu interesowi narodowemu. I to jeszcze wyprzedawane za bezcen - ocenił. Jeśli oni myślą, że ta sprawa nie zostanie odkręcona, to się grubo mylą - podsumował.
Budka przekonywał też, że w konsekwencji fuzji Orlenu i Lotosu część polskiego sektora paliwowego trafi w ręce ludzi powiązanych z Rosją.
Donald Tusk zablokował możliwość sprzedaży aktywów Lotosu Rosjanom. Natomiast PiS doprowadzi do tego, że część polskich stacji i polskie rafinerie będą w rękach ludzi, którzy współpracują z Putinem. Orban stał się największym sojusznikiem Putina. To Orban robi interesy z Putinem. To dzięki Orbanowi rosyjska ropa wpływa do Europy. Dzisiaj oddawanie MOL-owi, czyli gigantowi węgierskiemu części stacji benzynowych powoduje, że de facto jest to oddawanie kawałka polskiego sektora paliwowego w ręce ludzi powiązanych z Rosją - tłumaczył poseł PO.
Lotos i Orlen funkcjonują OK. Nie ma żadnej racjonalnej przesłanki do tego, by teraz wyprzedawać ten majątek - ocenił gość Michała Zielińskiego. To są absurdalne ekonomiczne decyzje. To jest tak, jak było z tymi gazetami, które Obajtek kupował. To zrobiono po to, żeby za pośrednictwem pisowskiego kacyka - bo ja tak będę nazywał zawsze pana Obajtka - móc kontrolować lokalne media i móc tam serwować sieczkę, taką jak w mediach rządowych - w telewizji Kurskiego czy w Polskim Radiu. Czy to służy polskim kierowcom? - pytał retorycznie. Przypomnę rekordowy zysk Orlenu - 11 mld zł za zeszły rok. Tylko z czego on się bierze? M.in. z drenowania kieszeni polskich kierowców - dodał Budka.
Budka stwierdził w radiu RMF24, że rząd PiS przez ostatnie 7 lat uzależnił polską energetykę od węgla z Rosji. W 2015 roku wprowadzaliśmy węgla z Rosji niecałe 5 mln ton rocznie. W roku 2018 czyli wtedy kiedy apogeum rządu PiS-u było - blisko 14 mln ton - wyliczał. Dochodzi do wojny w Ukrainie. Polski rząd proponuje sankcje na rosyjski węgiel, nie przygotowując się przez 7 lat do tego, że taka sytuacja może mieć miejsce. Co więcej przejedli 60 mld złotych, które były z certyfikatów CO2 na inwestycje w odnawialne źródła energii - zauważył.
Dzisiaj widmo blackoutu, czyli przerw w dostawach prądu, widmo najdroższej energii w historii, widmo zimnych kaloryferów w domach jest bardzo realne - ostrzegał poseł PO.
Budka odniósł się też w rozmowie do niedawnej, zaskakującej dymisji Piotra Naimskiego - pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
On wyraźnie sprzeciwiał się tej idiotycznej fuzji Lotosu z Orlenem. On również ma bardzo dużą wiedzę na temat tego, w jaki sposób można wpływać na polski rynek energetyczny. Mam wrażenie, że pan premier Morawiecki bardzo chętnie znalazł sobie kozła ofiarnego, bo nie umie się przyznać do tego, że on z panem Sasinem doprowadzili do tej sytuacji. Premier ze Śląska - jesteśmy posłami z tego samego okręgu - najpierw doprowadził do zmniejszenia wydobycia o 17 mln ton, jeśli chodzi o polskie kopalnie, a z drugiej strony uzależnił Polskę od importu węgla - tłumaczył parlamentarzysta.
Będę domagał się informacji rządu o prawdziwych przyczynach odwołania pana Naimskiego. Były wójt z Pcimia, facet, który - gdyby nie zmieniono kodeksu karnego, grzałby ławę oskarżonych i prawdopodobnie byłby już po procesie karnym. Zamiast tego wylądował najpierw w Enerdze, później w Orlenie. I ten człowiek wygrywa z fachowcem - mówił Budka. Jeżeli pan Naimski mówi wyraźnie, że jest przeciw tej fuzji, a później zostaje odwołany to taka sprawa musi być wyjaśniona przez komisję do spraw służb specjalnych i przez parlament - ocenił.
Michał Zieliński pytał swojego gościa także o zapowiadany przez lidera PO Donalda Tuska plan wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy.
Widzimy, jak świat się zmienia. Już są kraje, które pilotażowo wprowadzają taki program. Warto pokazywać że pandemia zmieniła rynek pracy - tłumaczył Borys Budka. Jak dodał, szczególnie ludzie młodzi oczekują tego typu zmian, bo inaczej niż starsze pokolenia patrzą na balans pomiędzy życiem prywatnym a pracą.
Myślę że ta dyskusja bardzo się przyda, a pilotaże pokażą, że przynajmniej w niektórych branżach można to szybko zrobić - podsumował gość internetowego radia RMF24.