Senator Bogdan Klich wkrótce przyjedzie do Waszyngtonu i obejmie kierownictwo nad polską ambasadą w stolicy USA - potwierdził RMF FM Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych. Klich uda się do Waszyngtonu bez podpisu i formalnej akceptacji prezydenta Andrzej Dudy.
Pewnie nie będzie ambasadorem, bo pan prezydent zapowiedział, że nikomu nie podpisze (nominacji - przyp. red.), a w szczególności senatorowi Klichowi, ale zostanie szefem placówki - powiedział Radosław Sikorski w rozmowie z waszyngtońskim korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim.
Data jego przyjazdu jeszcze nie jest ustalona, ale będzie to wkrótce - dodał szef MSZ.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Klich może pojawić się w Waszyngtonie już w sierpniu. Do kraju zostanie wezwany obecny ambasador RP w Waszyngtonie Marek Magierowski.
Bogdan Klich będzie oficjalnie chargé d`affaires ambasady w Waszyngtonie. Będzie wykonywał wszystkie obowiązki ambasadora - jest to jedynie różnica protokolarna.
W czerwcu prezydent Andrzej Duda zapowiedział w Telewizji Republika, że dopóki będzie pełnił swój urząd, nie podpisze nominacji ambasadorskiej do USA dla Bogdana Klicha.
Prezydent odniósł się do tego, że Klich był szefem MON w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z delegacją.
Faceta, który był wtedy ministrem obrony narodowej i odpowiadał wtedy za polskie wojsko, oni chcą wysłać do Stanów Zjednoczonych. Przecież to będzie jeden wielki rechot. Nigdy się na to nie zgodzę, dopóki jestem prezydentem jeszcze przez te czternaście miesięcy nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej - oświadczył Andrzej Duda.
Dzień później do słów prezydenta odniósł się na platformie X szef MSZ.
"Deklaruję ponownie, że jeśli PiS ma dowód na udział senatora Klicha w zamachu smoleńskim to nie pojedzie do USA lecz do aresztu. Natomiast przypominam, że za stosowanie procedur politycy PiS oskarżali pilotów o tchórzostwo a Klich dał medal. Kto miał rację?" - podkreślił Sikorski.