"Kluczem do przetrwania jest niewpadanie w panikę. Jeżeli służby nakażą ewakuację, nie stawiajmy sprzeciwu" - mówił w internetowym Radiu RMF24 Piotr Błaszczyk, rzecznik Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Warto mieć przygotowany plecak ewakuacyjny i przed opuszczeniem domu odciąć prąd i gaz. W mniejszych miejscowościach sygnał do ewakuacji mogą dać kościelne dzwony.
Zapowiada się bardzo trudny weekend. Synoptycy prognozują burze, ulewy i podtopienia w południowo-zachodniej i południowej Polsce.
O zagrożeniach i o tym, jak się przygotować na to, co czeka nas w najbliższych dniach, Tomasz Terlikowski rozmawiał z rzecznikiem Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Piotrem Błaszczykiem.
Sytuacja jest dosyć dynamiczna. Pierwszy alert dotyczący intensywnych opadów deszczu został wysłany na województwo dolnośląskie i opolskie. Wczoraj ten zakres został jednak rozszerzony także na województwo śląskie i małopolskie. Jesteśmy w stałym kontakcie z IMGW. Jeżeli cokolwiek w prognozach się zmieni, jesteśmy w stanie zmienić obszar powiadamiania. Pamiętajmy, że oprócz tego, że wystąpią intensywne opady deszczu, prognozowane są także burze, które także mogą wpłynąć na nasze bezpieczeństwo - mówił rzecznik RCB.
Wczoraj Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia w rozmowie w Radiu RMF24 twierdził, że we Wrocławiu nie dojdzie do powodzi jak w 1997 roku. Podobnego zdania jest Piotr Błaszczyk.
Sytuacja z 1997 roku nie powinna się powtórzyć. Jesteśmy już w całkiem innym miejscu. Po pierwsze, te opady będą dużo niższe niż wtedy. Oprócz tego stan techniczny zbiorników retencyjnych jest znacząco lepszy. Mamy też informacje o tym, co nie miało miejsca w 1997, czyli o kontrolowanym spuszczaniu wody przez Czechów. To wszystko składa się na jeden wniosek: mimo bardzo negatywnych prognoz pogody ta sytuacja nie powinna się powtórzyć - powiedział rzecznik RCB.
Co warto zrobić, aby być przygotowanym na tę niebezpieczną pogodę? - pytał Tomasz Terlikowski.
Kluczem do przetrwania tej sytuacji jest niewpadanie w panikę. Oczywiście powinniśmy się przygotowywać, bo po to też ostrzegamy. Ale nie róbmy rzeczy nad wyraz. Jeżeli komunikaty w naszym regionie wskazują, że sytuacja nie będzie poważna, może nie ma konieczności pakowania piachu do worków. Dostosujmy nasze plany do aktualnej sytuacji i prognoz - odpowiedział Błaszczyk.
Jeżeli dojdzie do podtopienia i służby będą nakazywały ewakuację, nie stawiajmy sprzeciwu. Po pierwsze zagrażamy wtedy swojemu bezpieczeństwu, a po drugie sprawności działań służb. Historia pokazuje, że nawet jeżeli ktoś nie zgodzi się na tę pierwotną ewakuację, później i tak służby dostają prośbę o wsparcie w ewakuacji, bo sytuacja się pogarsza. To niepotrzebnie zwiększa pracę służb, może spowodować, że w niektórych regionach ta pomoc nie przyjdzie na czas - przestrzegał Błaszczyk.
Czy powinniśmy przygotować na wszelki powerbanki i zapasy wody pitnej? - dociekał Terlikowski.
Odsyłam wszystkich do naszego poradnika "Bądź gotowy" - powiedział Błaszczyk.
Poradnik został stworzony 2,5 roku temu, po wybuchu drugiej fazy wojny w Ukrainie. To jest pigułka wiedzy, co zrobić, żeby przygotować się na sytuację kryzysową. I jednym z tych elementów jest plecak ewakuacyjny. To plecak, który jest przygotowany wcześniej na wypadek różnego rodzaju zdarzeń. W środku znajduje się np. śpiwór, zapas wody, jakaś konserwa, sztućce - najpotrzebniejsze rzeczy, które ułatwią nam funkcjonowanie w sytuacji zagrożenia. I rzeczywiście ten plecak wielokrotnie był wymieniany w kontekście wojny w Ukrainie i potencjalnego rozszerzenia rosyjskiej agresji na państwa członkowskie NATO. Ale musimy być przygotowani na to, że ten plecak przyda nam się nie tylko w takiej sytuacji zagrożenia militarnego. Może być przydatny tak jak teraz w sytuacji zagrożenia powodziowego - rekomendował Błaszczyk.
Materiały z "Poradnika na czas wojny. Bądź gotowy" znajdziecie TUTAJ. Poniżej jeden z odcinków wideo:
Komunikaty o potencjalnej ewakuacji mogą być kierowane z różnych szczebli administracyjnych. Alert RCB ze względów na ograniczenia technologiczne może zostać skierowany do mieszkańców województwa czy danego powiatu, nie da się go wysłać tylko do mieszkańców danej gminy.
Wielką rolę odgrywają i województwa, i powiaty, a przede wszystkim te najmniejsze społeczności, czyli gminy. To tam powinniśmy się kierować, jeżeli chcemy uzyskać informacje o potencjalnej ewakuacji. Powinniśmy śledzić strony internetowe urzędów, gmin, miast, urzędów wojewódzkich. W mniejszych miejscowościach informację o zagrożeniu (mogą przekazać - red.) np. dzwony kościelne. To formuła, która w mniejszych miejscowościach sprawdza się idealnie - mówił Błaszczyk.
Jeżeli chodzi o samą ewakuację, na pewno powinniśmy wcześniej odciąć źródła gazu i prądu, by nie generować kolejnych niebezpieczeństw - zwrócił uwagę rzecznik RCB.