Dwie osoby zostały ranne w czasie burz, które w nocy przechodziły nad Polską. Strażacy musieli ewakuować cztery obozy namiotowe. W sumie interweniowali 335 razy.
Według danych przekazanych przez PSP w środę, 12 lipca strażacy odnotowali 335 interwencji w związku z burzami. Najwięcej w woj. łódzkim (160), woj. wielkopolskim (60) oraz dolnośląskim (31) - wskazał bryg. Karol Kierzkowski.
Do poważnego zdarzenia doszło w województwie pomorskim, w Brodnicy Górnej, gdzie drzewo spadło na samochód na drodze wojewódzkiej 228. W wyniku zdarzenia dwie osoby zostały ranne. Na miejscu zdarzenia działały dwa zastępy PSP i dziesięciu strażaków.
Ewakuowano prewencyjnie cztery obozy harcerskie pod namiotami: jeden w woj. łódzkim, jeden w woj. lubelskim oraz dwa w woj. świętokrzyskim - podał strażak. Dodał przy tym, że nikt nie odniósł obrażeń.
W Koźminie pod Turkiem wichura zerwała 1/4 dachu świetlicy wiejskiej, z kolei w powiecie wolsztyńskim straż otrzymała zgłoszenie o wywróconych kajakach na jeziorze. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że nikomu nic się nie stało.
Jak donosi portal lm.pl, skutkiem burzy w gminach Golina i Słupce były połamane drzewa, zalane ulice i awarie prądu. Zalany został też sam Konin.
Grzegorz Walijewski z IMGW prognozuje, że pogoda w czwartek będzie się różniła, ale nie będzie spokojniej, zwłaszcza w południowej Polsce.
Będą burze, może nie takie groźne, jednak opady będą bardzo intensywne i wcale tym opadom nie muszą towarzyszyć burze - tłumaczył w rozmowie z reporterem RMF FM Michałem Dobrołowiczem. Dodał, że w czwartek będzie o co najmniej kilka stopni Celsjusza chłodniej niż wczoraj.
Fala upałów wróci do Polski w sobotę.
Na radarach można śledzić, jak przesuwa się front burzowy.