Na 31 stycznia 2025 r. komisja śledcza ds. Pegasusa wyznaczy termin przesłuchania Zbigniewa Ziobry - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Kacper Wróblewski. Sejm wczoraj uchylił immunitet byłego ministra sprawiedliwości oraz wyraził zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie go na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa.

REKLAMA

Dziś po południu członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa prześlą do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek w sprawie zatrzymania i doprowadzenia Zbigniewa Ziobry na przesłuchanie.

W nim - według informacji reportera RMF FM - znajdzie się data 31 stycznia 2025 r.

Jeśli sąd wyda pozytywną opinię, wówczas były minister sprawiedliwości zostanie doprowadzony tego dnia na przesłuchanie - najpierw w asyście policji, a potem Straży Marszałkowskiej.

Zbigniew Ziobro stracił immunitet

Sejm uchylił w czwartek immunitet Zbigniewa Ziobry oraz wyraził zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie go na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa.

Za uchyleniem immunitetu głosowało 241 posłów, przeciw było 204, nikt nie wstrzymał się od głosu. Za byli wszyscy uczestniczący w głosowaniu posłowie KO, Polski 2050-TD, PSL-TD, Lewicy i Razem. Przeciw byli wszyscy głosujący posłowie PiS, Konfederacji i Republikanów.

Na podstawie art. 105 ust 5 Konstytucji RP poseł może być zatrzymany tylko za zgodą Sejmu - przypomniał marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Byłego ministra sprawiedliwości czterokrotnie wzywano przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, ale nigdy się nie stawił. Dwa razy przedstawił zwolnienie lekarskie, ale później komisja śledcza otrzymała opinię biegłego, z której - jak informowała szefowa komisji śledczej Magdalena Sroka - jednoznacznie wynikało, że były szef MS może złożyć zeznania.

Zbigniew Ziobro: Nazywała się Kostucha

Zbigniew Ziobro po głosowaniu powiedział dziennikarzom, że ostatnio zmagał się z "trochę groźniejszym przeciwnikiem" niż komisja śledcza ds. Pegasusa. Nazywała się Kostucha, (...) więc każda inna (przeszkoda) nie wydaje mi się wielkim wyzwaniem. Jeżeli ktoś myśli, że mnie zastraszy doprowadzeniem albo aresztem czy tego typu bajerami, no to się myli - stwierdził były minister sprawiedliwości.

Dodał przy tym, że "udawanie przez sąd", iż nie ma wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który we wrześniu ocenił, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa jest niezgodna z konstytucją, jest "nadużyciem prawa".

Były szef resortu sprawiedliwości stwierdził również, że nawet jeśli miałby zostać aresztowany "na miesiąc, dłużej, krócej - to kiedyś minie". Przyjdzie czas, kiedy to my będziemy ich rozliczać - dodał.

Pytany, czemu nie usprawiedliwił przed komisją swojej nieobecności 4 listopada, powiedział, że ona nie ma prawa działać. Jak dodał, TK "można krytykować", ale działalność komisji została przez niego zakwestionowana. Według Ziobry, gdyby usprawiedliwił swoją nieobecności przed komisją, stanąłby w poprzek orzeczeniu TK" i "wykonywałby polecenie Donalda Tuska". Tak się nigdy nie stanie z mojej strony. Mogą mnie zamknąć, ale na pewno mnie nie złamią - zapewniał.

Ziobro zapowiedział, że w piątek opublikuje uzasadnienie swojego pozwu przeciwko Donaldowi Tuskowi, który w jego ocenie jest "szefem zorganizowanej grupy przestępczej", ponieważ "w sposób nielegalny przejął Prokuraturę Krajową", powołując na prokuratora krajowego Dariusza Korneluka.

Premier zrobił to ze strachu, dlatego, że prokuratura pod kierownictwem prokuratora krajowego (Dariusza) Barskiego prowadziła intensywne śledztwo, które doprowadziłoby z całą pewnością do zarzutów dla pana (b. ministra Brtłomieja) Sienkiewicza, wiele wskazywało też, że wobec pana premiera Donalda Tuska - powiedział polityk PiS.