Nie ma aktualnie szans na przeprowadzenie wyborów prezydenckich w Ukrainie. Zostaną one ogłoszone dopiero po zakończeniu wojny i zapewnieniu trwałego pokoju, a mandat prezydenta Wołodymyra Zełenskiego jest legalny i niekwestionowany przez naród - oświadczył we wtorek ukraiński parlament, czyli Rada Najwyższa Ukrainy. Deputowani przegłosowali tzw. uchwałę w sprawie wspierania demokracji.
Na razie nie będzie wyborów prezydenckich w Ukrainie. Zostaną one ogłoszone dopiero po zakończeniu wojny.
"Rada Najwyższa (...) stwierdza, że stan wojenny wprowadzony w Ukrainie w kontekście pełnowymiarowej inwazji Federacji Rosyjskiej nie pozwala na przeprowadzenie wyborów zgodnie z konstytucją" - głosi uchwała, której fragmenty przytoczyła agencja Interfax-Ukraina.
Dokument miał zostać przyjęty w poniedziałek, w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę, jednak wtedy w parlamencie zabrakło wystarczającej liczby głosów.
O przyjęciu uchwały poinformował deputowany Ołeksij Honczarenko z opozycyjnej Europejskiej Solidarności. Ze względu na obowiązujący stan wojenny, parlament obraduje bez udziału mediów.
"Jednocześnie naród ukraiński jest zjednoczony w poglądzie, że takie wybory powinny odbyć się po zakończeniu wojny. Rada Najwyższa oświadcza, że Ukraina, jako kraj demokratyczny, jak tylko na jej terytorium zostanie zapewniony wszechstronny, sprawiedliwy i trwały pokój, decyzją parlamentu (...) ogłosi wybory prezydenckie i zapewni, że odbędą się one zgodnie ze wszystkimi międzynarodowymi standardami" - czytamy w uchwale.
W dokumencie podkreślono, że prezydent Wołodymyr Zełenski został wybrany w wolnych, przejrzystych i demokratycznych wyborach, a jego mandat nie jest kwestionowany przez naród ukraiński i Radę Najwyższą.
"Parlament (...) podkreśla potrzebę przestrzegania zasady instytucjonalnej ciągłości władzy, przewidzianej przez prawo Ukrainy, zwłaszcza w kontekście stanu wojennego, i podkreśla, że prezydent (...) Wołodymyr Zełenski musi wypełniać swoje obowiązki do czasu objęcia urzędu przez nowo wybranego prezydenta Ukrainy" - oświadczyli deputowani.
Przekaz o braku mandatu Wołodymyra Zełenskiego do pełnienia władzy forsuje Moskwa, która liczy na nowe wybory prezydenckie w Ukrainie. Tę retorykę podchwycił też prezydent USA Donald Trump, który niedawno powiedział, że w Ukrainie należy przeprowadzić wybory prezydenckie, ponieważ szef państwa rzekomo cieszy się niewielkim poparciem społeczeństwa.
Amerykański przywódca twierdził, że poparcie dla jego ukraińskiego odpowiedni wynosi 4 proc., nie precyzując jednak, skąd wziął te dane. Prezydent Ukrainy nazwał te liczby rosyjską dezinformacją.
Według ostatniego badania Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii działania Wołodymyra Zełenskiego popiera w pełni lub częściowo 63 proc. Ukraińców.
W minioną niedzielę, dzień przed trzecią rocznicą rozpoczecia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, prezydent tego kraju zapowiedział, że jest gotowy ustąpić ze stanowiska, jeśli to miałaby być cena za pokój lub przyjęcie Ukrainy do NATO.
Wołodymyr Zełenski dodał, że jest w stanie podjąć taką decyzję nawet natychmiast.