Polscy siatkarze przegrali z Włochami 1:3 w swoim ostatnim spotkaniu grupowym na igrzyskach w Paryżu. Tym samym Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie B. Rywalem Polaków w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego będzie Słowenia.

REKLAMA

Demolka w pierwszym secie

Pierwszy set to koncertowa gra Włochów. Choć po asie Jakuba Kochanowskiego Biało-Czerwoni prowadzili 5:3, to przy stanie 10:9 Polacy "stanęli".

Włosi - po serii naszych błędów - zdobyli 4 punkty z rzędu i objęli prowadzenie (13:10).

Italia szła za ciosem i powiększała przewagę. W szczytowym momencie wynosiła ona aż 10 punktów (23:13).

Pierwszą partię zakończył atakiem po bloku Michieletto (25:15).

Polacy postawieni pod ścianą

Na początku drugiego seta dwa błędy popełnił Michieletto i Polacy objęli prowadzenie (5:3). Włosi jednak natychmiastowo odrobili straty - asem serwisowym popisał się Galassi (5:5). Chwilę później Lavia minął polski blok i rywale wyszli na prowadzenie (8:7). W następnej akcji Kurek zaatakował w aut (9:7).

Włosi grali bardzo dobrze w każdym elemencie gry. Po tym, jak zablokowali Wilfredo Leona, objęli 3-punktowe prowadzenie (12:9). Przerwa, o którą poprosił Nikola Grbić na niewiele się zdała, bo po powrocie na parkiet Romano zdobył asa serwisowego (13:9).

Biało-Czerwoni grali nierówno i często nie kończyli ataków. Włosi chętnie z tego korzystali i po ataku Michieletto prowadzili już 5 "oczkami (17:12). Chwilę później Semeniuk nabił się na potrójny blok (18:12).

Przewaga Włochów cały czas rosła. Lavia wykorzystał piłkę przechodzącą i podopieczni Ferdinando De Giorgiego prowadzili 20:13.

Pod koniec tego seta w końcu zaczął działać polski blok, a Biało-Czerwoni zaczęli gonić wynik. Po tym, jak Łomacz zatrzymał jednego z rywali nasza strata była już 3-punktowa (18:21).

Niestety chwilę później to Polacy dwa razy nadziali się na włoski blok (23:18). Seta zakończył asem serwisowym Romano (25:18).

Wielkie emocje w końcówce trzeciego seta

W trzecim secie po ataku w aut Kurka Włosi szybko wyszli na 2-punktowe prowadzenie (6:4). Na szczęście po błędów Michieletto znów mieliśmy remis (10:10).

Po dwóch punktowych atakach Leona Polska w końcu objęła prowadzenie (16:15).

Przy stanie 20:20 Romano skutecznie zakończył kontrę i Włosi wrócili na prowadzenie. Na domiar złego chwilę później zablokowany został Semeniuk i Polacy byli w bardzo trudnej sytuacji (22:20).

Biało-Czerwoni nie zamierzali jednak dopuszczać. Lavii nadział się na nasz blok i znów mieliśmy remis (23:23).

Chwilę później Włosi popełnili błąd i Polacy mieli piłkę setową! Nie zdołaliśmy jej jednak wykorzystać, bo Romano zaatakował po bloku.

Biało-Czerwoni wykorzystali jednak kolejną piłkę setową! Bohaterem okazał się Kurek, który zaserwował asa (26:24).

Włosi obdarli Polaków ze złudzeń

Na początku czwartej partii Polacy byli na fali. Po dobrej zagrywce Kurka i nieczystym odkryciu Michieletto nasi zawodnicy prowadzili już 2 punktami (4:2). Chwilę później Leon źle przyjął zagrywkę Włochów i znów był remis (5:5).

Kiedy zablokowany został Semeniuk Italia objęła prowadzenie (7:6). Następnie Lavia zaatakował po bloku i było już 9:7. Włosi szli za ciosem i powiększali swoją przewagę. Michieletto zaatakował po bloku i podopieczni Ferdinando De Giorgiego prowadzili 13:10.

Następnie w ataku pomylił się Semeniuk (16:12 dla Włochów).

W tym momencie 3-punktową serię - m.in. po asie serwisowym Hubera - zaliczyli Polacy i znów wróciliśmy do gry.

Wraz z upływem seta mieliśmy coraz więcej długich i ciekawych akcji. Po jednej z takich w ataku pomylił się Kurek i nasza strata znów zrobiła się 4-punktowa (16:20).

To był decydujący moment tego seta. Włosi jeszcze powiększyli swoją przewagę do 6 "oczek" (24:18).

Czwarty set, a zarazem cały mecz zakończyła popsuta zagrywka Kurka (25:20).

W ćwierćfinale ze Słowenią

W ćwierćfinale w poniedziałek zmierzą się ze Słowenią. Początek tego spotkania o 9.

To pierwsza porażka Biało-Czerwonych na igrzyskach, a Włosi zakończyli tę część turnieju z kompletem zwycięstw i punktów.

W innych spotkaniach 1/4 finału Włochy zmierzą się z Japonią (godz. 13), Francja z Niemcami (17), a Stany Zjednoczone z Brazylią (21).

Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Jakub Kochanowski, Norbert Huber, Wilfredo Leon, Tomasz Fornal - Paweł Zatorski (libero) - Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek.

Włochy: Simone Gianneli, Yuri Romano, Gianluca Galassi, Roberto Russo, Daniele Lavia, Alessandro Michieletto - Fabio Balasso (libero).