Premier Donald Tusk ocenił, że wojna na wschodzie wchodzi w rozstrzygającą fazę i "zbliża się nieznane". Jego zdaniem zagrożenie konfliktem globalnym jest poważne i realne.

REKLAMA

Szef rządu uczestniczył w 43. Krajowym Zjeździe Delegatów ZNP. Podczas wystąpienia zwracał uwagę, że wojna na wschodzie wchodzi w rozstrzygającą fazę.

Wszyscy to wiemy. Czujemy, że zbliża się, ale zbliża się nieznane. Nikt z nas nie zna końca tego konfliktu, wiemy jednak, że nabiera on bardzo dramatycznych w tej chwili wymiarów. Wydarzenia ostatnich kilkudziesięciu godzin pokazują, że to zagrożenie jest naprawdę poważne i realne, jeżeli chodzi o konflikt globalny - ocenił premier.

Podkreślił przy tym wagę codziennej pracy nauczycieli. Nie ma drugiego takiego miejsca, jak szkoła, gdzie możemy przygotować młodych ludzi do odporności na takie zdarzenia historyczne i to w najróżniejszych wymiarach - mówił.

Tusk zaznaczył, że bezpieczne, silne i odporne narody to te, które dysponują przewagą technologiczną, intelektualną, kreatywności. Dodał, że bez edukacji nie ma bezpieczeństwa państwa.

To od jakości nauczania, od tego, co dzieje się na co dzień w polskiej szkole, zależy to, czy my za 5, 10 lat będziemy bezpieczni - podkreślił.

Zełenski o atak nową rakietą: To poważna eskalacja wojny

Przypomnijmy, że wczoraj Siły Powietrzne Ukrainy podały informację o pocisku międzykontynentalnym, który został wystrzelony z obwodu astrachańskiego w Rosji. Taki pocisk ma zdolność przenoszenia ładunków jądrowych, a jego zasięg wynosi do 6 tys. km. Rakieta spadła w okolicach miasta Dniepr w południowo-wschodniej części Ukrainy.

Władze USA poinformowały następnie, że był to pocisk balistyczny pośredniego zasięgu, a nie międzykontynentalny. Przekazały również, że Moskwa uprzedziła Waszyngton, że użyje nowej, eksperymentalnej broni tego rodzaju.

Rosyjski atak nową rakietą balistyczną na miasto Dniepr to ewidentna i poważna eskalacja wojny na Ukrainie pod względem jej skali i brutalności - oświadczył prezydent Ukrainy. Wołodymyr Zełenski podkreślił w mediach społecznościowych, że świat powinien zareagować na to.