Cyfrowe klasy działają od dziś w dwóch szkołach w Sopocie. Uczniowie dostali tam od międzynarodowego koncernu w sumie 50 tabletów. Są też multimedialne tablice i komputery do ich obsługi dla nauczycieli. Oprogramowanie zapewnia dostęp do podręczników i filmów edukacyjnych. Skoro dziś tak może wyglądać nauka, to jaka będzie matura przyszłości? Na przykład w 2033 roku?
Łatwiej będzie dyrektorom szkół. Nie będą musieli czekać od wczesnych godzinnych porannych na kurierów, którzy dowiozą arkusze z maturalnymi zestawami. Dostaną je tuż przed egzaminem, w specjalnie szyfrowanych plikach. Uczniowie nie będą już pisać na kartkach. Prawdopodobnie będą używać do tego tabletów. Być może będzie coś nowego. I będą sprawdzane pliki. Elektronicznie przesyłane. Tak myślę - przepowiada Barbara Nowodworska, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Sopocie, w którym od dziś działa cyfrowa klasa.
Zdecydowanie dalej w przyszłość wybiegają uczniowie 5 klasy, którzy jako pierwsi zasiedli dziś w "cyfrowych ławkach". Według 12-letniego Janka, na maturę nie będzie trzeba nawet iść do szkoły. Zdający będą się bowiem logować do specjalnego maturalnego systemu. W domu będziemy pisać. Wirtualnie. A nauczyciel będzie miał podgląd, co robię. Czy na przykład na kalkulatorze czegoś nie obliczam.
A może nad taką "maturą on-line" czuwać będzie jedna, ogólnokrajowa komisja złożona z nowoczesnych botów? Tomek natomiast przewiduje, że wszystko rozegra się... w myślach i umyśle. Być może to będzie pisane ‘umysłowo’. Będą takie czujniki za paręnaście lat. Będzie się miało takie jakby słuchawki. Nauczyciel będzie tak ‘umysłowo’ zadawał pytania, i my też będziemy tak ‘umysłowo’ odpowiadać - mówi Tomek.
Wtedy już ściąganie na pewno nie będzie możliwe... Jedno się nie zmieni, że będą emocje. Dzisiaj jak słyszałem w radiu, to wszyscy się stresują. I to pewnie się nie zmieni - zapewnia piątoklasista Przemek. Oby tylko stres nie był większy niż dzisiaj.
(bs)