Rosyjska propaganda w natarciu. Moskwa oskarża Polskę o badania nad wścieklizną, które nasi naukowcy mieliby prowadzić z Amerykanami w laboratoriach w Ukrainie. Instytut Medycyny Weterynaryjnej z Torunia przekazał, że w porozumieniu z ekspertami Pentagonu współpracował z naukowcami z Ukrainy, ale nie prowadził badań.

REKLAMA

Prof. Jędrzej Jaśkowski odniósł się do tych informacji w rozmowie z naszym reporterem. Robię wielkie oczy i mogę się tylko uśmiechnąć - skomentował naukowiec.

Zastrzegł jednak, że jego instytucja ma podpisaną umowę o współpracy naukowej z ukraińską Połtawą. Włączyliśmy się w proces redakcyjny publikacji jednej z pań doktor z Połtawy, która badała poziom przeciwciał w krwi lisów szczepionych przeciwko wściekliźnie - stwierdził i dodał, że nie ma to nic wspólnego z pracą laboratoryjną.

To nie są żadne badania laboratoryjne w tym sensie, że dokonuje się oceny wirusa, próbuje się zmieniać jego genom, ingeruje się w jego strukturę - wyjaśnił.

Według niego rosyjskie doniesienia, to "miks różnych informacji dokonany przez niekompetentną osobę".