"Przygotowania były dla obu krajów, organizatorów Euro 2012, wielkim wyzwaniem, ale wszystko jest już zapięte na ostatni guzik" - ogłosił Michel Platini podczas konferencji prasowej w Warszawie. "Gratuluję i dziękuję. Jestem bardzo zadowolony z tego, co udało nam się wspólnie osiągnąć" - dodał szef UEFA.
Platini zaznaczył, że gdy w kwietniu 2007 roku UEFA przyznała Polsce i Ukrainie prawo organizacji mistrzostw Europy, żaden z tych krajów nie zdawał sobie prawdopodobnie do końca sprawy z tego, jak wielkie zadania przed nim stoją. Organizacja turnieju wymagała ogromnego wysiłku, ale oba kraje z pasją zabrały się do pracy. Przez te pięć lat wiele się działo, wiele się zmieniło. Zrobiliśmy wszystko, by dobrze przygotować się do Euro 2012. Widząc rezultaty, ja już dziś jestem w świetnym nastroju, a niedługo cały świat będzie mógł się o tym przekonać - podkreślał szef UEFA.
Wyliczał, że w obu krajach powstały wspaniałe stadiony, nowe lotniska, dworce i stacje kolejowe oraz drogi. Rozwój infrastruktury jest ogromny. Organizacja ME była impulsem, który go przyspieszył. To wszystko, co zrobiono na potrzeby turnieju, zostanie dla ludzi - mówił.
Jak stwierdził, oba kraje cywilizacyjnie przeskoczyły o 30 lat do przodu, co widać szczególnie w przypadku Ukrainy. W Polsce z racji członkostwa w Unii Europejskiej sytuacja była lepsza i przygotowania były nieco łatwiejsze - przyznał.
Platini podkreślił, że mecz otwarcia, w którym w piątek o godzinie 18 Polska zmierzy się w Warszawie z Grecją, zawsze jest najtrudniejszy z punktu widzenia organizatorów i towarzyszy mu sporo niepewności. Pierwsze spotkanie jest trudne, najtrudniejsze, bo jest początkiem nowego rozdziału. Nowi ludzie, nowi wolontariusze, nowe wyzwania dla policji czy transportu miejskiego. Wszystko dzieje się po raz pierwszy. Później jest łatwiej, lepiej, bo jesteśmy bogatsi o doświadczenia, wnioski z inauguracji. Dlatego, jak wszyscy, czekam na pierwszy gwizdek z wielką niecierpliwością - mówił.
Zaznaczył, że jego zdaniem, na boisku również można spodziewać się w piątek wielu ciekawych wydarzeń. Jak znam trenerów obu reprezentacji, wymyślą coś interesującego i nie zabraknie nam emocji oraz rozrywki. Będzie na co popatrzeć - przekonywał.
Platini nie obawia się sytuacji, że w przypadku szybkiego odpadnięcia z turnieju drużyn gospodarzy stadiony będą świecić pustkami. Jestem przekonany, że trybuny będą nadal pełne. Fani kupili bilety, bo kochają futbol, bo chcą oglądać piękne mecze i wielkie piłkarskie gwiazdy, a nie ograniczają się do kibicowania swojej drużynie - stwierdził.
Pytany, zwłaszcza zagranicznych dziennikarzy, o kwestię rasizmu, wielokrotnie podkreślał, że nie jest to problem jedynie Polski i Ukrainy, a globalny. Coraz więcej nacjonalizmu można zaobserwować w Europie. To jest problem ogólnospołeczny, a nie Polski czy Ukrainy. Trzymam kciuki, by w obu krajach sobie z nim poradzono, ale podobne kłopoty mają Francja, Holandia czy Wielka Brytania. Łatwo jest wytykać palcem, a trudniej znaleźć skuteczne rozwiązanie - stwierdził.
Zaznaczył, że w UEFA obowiązuje hasło "zero tolerancji", jeśli chodzi o przejawy rasizmu na trybunach i boisku. Zrobiliśmy wszystko, by walczyć z tym problemem. Chcę zaznaczyć, że w przypadku zachowań rasistowskich na trybunach arbiter ma prawo przerwać mecz. Nie będzie tu żadnych wyjątków, ale też podkreślam, że to sędzia podejmuje decyzję, a nie ja czy piłkarz - powiedział, nawiązując do stwierdzeń zawodników, że jeśli będą obrażani - zejdą z boiska.
Zaznaczył, że UEFA nie będzie również tolerować korupcji. To, podobnie jak rasizm, nie jest problem nowy. Za to bardzo złożony. W przypadku zakładów bukmacherskich działa obejmujący 23 kraje system alarmowy. Gdy widzimy, że dzieje się coś niedobrego, natychmiast informujemy krajowe władze piłkarskie, a te odpowiednie służby. Generalnie dla mnie sprawa jest prosta - kto sprzedał mecz, więcej nie zagra - zadeklarował szef UEFA.
W wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt" Platini przyznał, że turniej Euro 2012 był pod względem organizacyjnym najtrudniejszy z dotychczasowych. Ale na końcu okaże się, że było warto. Lepiej jest wygrać mecz trudny, niż łatwy - podkreślał. To będzie wielki turniej, przepiękne mistrzostwa Europy. Stadiony w Polsce i na Ukrainie są wspaniałe. Także atmosfera będzie doskonała. Przyznaję, że przeprowadzenie mistrzostw Europy w tych dwóch krajach jest wielkim, ale jednocześnie wspaniałym wyzwaniem - mówił.
Szef UEFA przyznał równocześnie, że nie można nie dostrzec problemów infrastrukturalnych. Traktujemy je poważnie. Wiemy, że tam (w Polsce i na Ukrainie) nie ma warunków takich, jak w Niemczech czy Francji. Ale jednocześnie mamy tam ludzi, którzy są gotowi zrobić wszystko, aby ME były wspaniałym turniejem - podkreślał.
Pytany, dlaczego UEFA odważyła się na przyznanie organizacji mistrzostw Polsce i Ukrainie, zamiast przeprowadzić turniej w "bardziej rozwiniętym regionie", odparł: Ponieważ Polska i Ukraina należą do rodziny UEFA tak samo jak Niemcy albo Francja. Ponieważ ludzie na to zasłużyli i ponieważ właśnie na tym polega ten specjalny urok, że nie ma tam perfekcyjnych warunków. Kibice, którzy pojadą na mistrzostwa nie oczekują pięciogwiazdkowych hoteli. Chcą zobaczyć piękny futbol i świętować z ludźmi podobnymi sobie.