"Nie będę niczego obiecywał czy składał jakichś deklaracji, że teraz to już wszystko będzie, jak trzeba. To jest sport i różnie mogą się zawody ułożyć" - podkreślił Kamil Stoch na dwa dni przed rywalizacją o medale MŚ na dużej skoczni w Lahti. Sobotnie zmagania na obiekcie normalnym dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi zakończył tuż za podium. Przyjął to jednak ze spokojem. "Optymistą jestem, ponieważ czuję się bardzo dobrze. Muszę teraz tylko dobrze wykonać swoją pracę" - stwierdził Stoch, który we wtorek miał dzień przerwy w treningach, bo świetnie spisał się w poniedziałkowych próbach. We wtorek skakali natomiast Maciej Kot i Piotr Żyła - obaj plasowali się w czołówce.
W czasie poniedziałkowych treningów Stoch praktycznie nie popełniał błędów i przełożyło się to na wyniki: był najlepszy w dwóch seriach.
Bardzo mi ta skocznia odpowiada i pozostaje mi tylko przypilnować kilku kwestii jak np. pozycja najazdowa. Skocznia w Lahti charakteryzuje się krótkim i stromym najazdem oraz bardzo ostrym przejściem do progu. Muszę być skoncentrowany, aby odbicie było jak najlepsze - przyznał.
Zdaniem Stocha, w czwartkowej rywalizacji szansę na złoto ma co najmniej sześciu zawodników. Pytanie, czy o wynikach konkursu decydować będą wyłącznie umiejętności i dyspozycja dnia, czy też medale rozdawać będzie... pogoda. Charakterystyczna dla tego fińskiego regionu jest zmienna aura i w Lahti - po mroźnych, ale słonecznych dniach - przyszła właśnie odwilż i mgły.
Mam nadzieję, że pogoda nie będzie miała decydującego znaczenia. Liczę na taki konkurs jak na obiekcie normalnym, kiedy wszyscy mieliśmy podobne warunki. Szanse na zwycięstwo ma co najmniej 6-7 zawodników - podkreślił dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi.
Start czwartkowej rywalizacji zaplanowano na godzinę 17:30. Selekcjoner biało-czerwonych Stefan Horngacher już wcześniej zdecydował, że na belce zasiądą tego dnia Stoch, Kot, Żyła i Dawid Kubacki, którzy w sobotę rywalizowali również na normalnym obiekcie i zajęli - odpowiednio - czwarte, piąte, dziewiętnaste i ósme miejsce. Poza składem na czwartkowy konkurs znaleźli się zaś ponownie Jan Ziobro i Stefan Hula.
W czasie wtorkowych treningów bardzo dobrą dyspozycję potwierdził Maciej Kot: skoczył 119, 120 i 124,5 m, uzyskując odpowiednio trzeci, szósty i piąty wynik. Powody do zadowolenia miał również Piotr Żyła, który po skokach na odległość 116, 125 i 128 m plasował się na pozycjach 11., piątej i drugiej.
Ziobro skoczył 115,5, 120,5 i 118 m i trzykrotnie był trzynasty, a Hula uzyskał 109,5, 111,5 i 101,5 m, co dało mu 23., 35. i 29. pozycję.
W polskiej ekipie ze skoków treningowych zrezygnował we wtorek - oprócz Stocha - również Dawid Kubacki. Na opuszczenie wszystkich serii zdecydowali się również m.in. Niemcy Andreas Wellinger i Richard Freitag oraz Austriak Manuel Fettner.
Najlepiej zaprezentowali się na skoczni Norwegowie na czele z Andreasem Stjernenem, który w pierwszej i drugiej serii skoczył 127 i 129,5 m i otrzymał najwyższe noty. Na trzecim treningu najlepszy był natomiast mistrz świata z normalnej skoczni Austriak Stefan Kraft - uzyskał 131,5 m.
Na środę w Lahti zaplanowano kwalifikacje do konkursu na dużej skoczni - mają rozpocząć się o godzinie 17:00. W polskiej ekipie zwolnieni z nich są Stoch i Kot, którzy zajmują miejsca w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
(e)