"Mocno stłuczona. Było podbramkowo. Myślę, jednak, że zdążymy” – napisała Justyna Kowalczyk na swoim profilu na Facebooku. Zawodniczka opublikowała również zdjęcie mocno stłuczonej stopy. Nie wiadomo jednak co dokładnie stało się z nogą naszej najlepszej narciarskiej biegaczki.
Justyna Kowalczyk, we włoskiej miejscowości Santa Caterina przygotowuje się do igrzysk w Soczi. O ewentualnych problemach zawodniczki nie chciał też rozmawiać jej trener Aleksander Wierietielny. Jego asystent Rafał Węgrzyn jest z kolei w Warszawie, gdzie załatwia formalności związane z wyjazdem teamu Kowalczyk do Soczi, i nie zna szczegółów.
Justyna Kowalczyk wyjechała do Santa Cateriny po zawodach Pucharu Świata w Szklarskiej Porębie. Na wysokości 1700 m n.p.m. szlifuje formę przed zmaganiami olimpijskimi.
Czeka ją jeszcze jeden start w Pucharze Świata. W sobotę w Dobbiaco na 10 km techniką klasyczną. Polka natomiast zrezygnowała z niedzielnego sprintu techniką dowolną. W tym czasie będzie już w drodze do Soczi.
Igrzyska rozpoczną się 7 lutego. W dwóch wcześniejszych olimpijskich występach - w Turynie i Vancouver - Kowalczyk wywalczyła cztery medale: złoty, srebrny i dwa brązowe.
19 stycznia Justyna Kowalczyk sprawiła sobie fantastyczny prezent. Z okazji 31 urodzin w Szklarskiej Porębie wygrała bieg na 10 km techniką klasyczną ze startu wspólnego. Rywalki były bez szans. Cieszy bieg przed swoją publicznością - powiedziała ruż po przekroczeniu lini mety. Faktem jest, że właściwie nie miała się z kim ścigać. Do Szklarskiej Poręby nie przyjechały m.in. Norweżki, Finki i Szwedki.