Fantastyczny prezent sprawiła sobie na 31. urodziny Justyna Kowalczyk! W Szklarskiej Porębie nasza najlepsza narciarka pewnie wygrała bieg na 10 km techniką klasyczną ze startu wspólnego. Rywalki były bez szans. "Cieszy bieg przed swoją publicznością" - podkreślała Kowalczyk tuż za metą.
Faktem jest, że nasza zawodniczka właściwie nie miała się z kim ścigać. Do Szklarskiej Poręby nie przyjechały m.in. Norweżki, Finki i Szwedki. Polka prowadziła więc pewnie od startu aż do mety, kontrolowała sytuację i nie musiała się nawet specjalnie przemęczać. Ostatecznie drugą na mecie Rosjankę Julię Czekaliewą wyprzedziła aż o 41,8 s, a jej rodaczkę Julię Iwanową, która była trzecia - o 1.15,2 s.
Dla podopiecznej trenera Aleksandra Wierietielnego triumf w Szklarskiej Porębie był już 30. zwycięstwem w zawodach PŚ. Dzięki wygranej Polka awansowała w klasyfikacji generalnej tegorocznego Pucharu na piątą lokatę.
Na 19. pozycji bieg ukończyła Paulina Maciuszek, dwudziesta piąta była Kornelia Kubińska, a trzydziesta - Ewelina Marcisz. Pozostałe reprezentantki Polski nie załapały się do pierwszej "30".
Naprawdę ciężki bieg, ale fajnie się skończył, fajnie się biegło - komentowała Kowalczyk na gorąco. Zrobiliśmy to, co chcieliśmy zrobić. Nie rozmawiałam jeszcze z trenerem, ale z tego, co zauważyłam w czasie biegu, wynika, że był zadowolony, to cieszy - podkreślała.Cieszy bieg przed swoją publicznością. Cieszy to, że wszyscy: organizatorzy i wolontariusze uratowali ten bieg dla mnie. Cieszy to, że mogę w urodziny fajnie pobiegać. Miłe wszystko - dodała.
Z okazji urodzin organizatorzy przygotowali dla naszej najlepszej narciarki niespodziankę. Był tort i piękny bukiet kwiatów. Było też gromkie "Sto lat!" odśpiewane przez kibiców.