Robert Lewandowski, strzelec jedynej bramki dla Polski w inauguracyjnym meczu Euro z Grecją (1:1), żałował, że biało-czerwonym nie udało się zdobyć dwóch, trzech goli w pierwszej połowie. "Grałoby się nam łatwiej po przerwie" - przyznał napastnik Borussii Dortmund.
Lewandowski wpisał się na listę strzelców w 17. minucie. Najlepszy polski napastnik wykorzystał dośrodkowanie Jakuba Błaszczykowskiego. Tym samym zrewanżował się za zmarnowanie doskonałej okazji kilka minut wcześniej.
Zadecydowały milimetry. Rzuciłem się w stronę bramki, bo liczyłem, że albo Łukasz mnie trafi piłką, albo ją dosięgnę. Musnęła mi tylko włosy, chociaż maksymalnie się wyciągnąłem. Co za pech. Mam nadzieję, że w następnej takiej sytuacji będzie bramka - powiedział Lewandowski, który został wybrany najlepszym piłkarzem meczu. Puchar wręczał mu legendarny duński bramkarz Peter Schmeichel.
Najlepszy napastnik biało-czerwonych żałował, że Polakom nie udało się zdobyć więcej goli w pierwszej połowie. Niewiele brakowało abyśmy wyżej prowadzili. Grałoby się łatwiej po przerwie, gdyby było już 2:0 czy 3:0. Ale dalej jesteśmy pozytywnie nastawieni, pokazaliśmy się zwłaszcza w pierwszej części z dobrej strony - przyznał.
23-letni zawodnik wyznał, że liczył na komplet punktów w spotkaniu przeciwko Grecji. Lekki niedosyt pozostał, nie mogę być zadowolony z tego wyniku. Prowadziliśmy 1:0, graliśmy w przewadze... Jednak Grecja zaczęła w drugiej połowie dochodzić do sytuacji podbramkowych, wcześniej jej to się nie udawało - skomentował.
Zapytany o spekulacje dotyczące transferu do Manchesteru United, odpowiedział: "Nie interesują mnie one. Najważniejsze były przygotowania do Euro i sam turniej. Jestem skoncentrowany na tym, co mam tutaj do wykonania. Nie myślę teraz o transferze".