Będziemy zabiegać o dobre relacje z każdą amerykańską administracją – mówi Adam Krzywosądzki, chargé d'affaires polskiej ambasady w Waszyngtonie. Przedstawiciele kilkudziesięciu placówek dyplomatycznych biorą udział w Krajowej Konwencji Partii Demokratycznej w Chicago. Na miejscu mają okazję do rozmów z politykami.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Liczymy na kontynuację doskonałej współpracy, jaką mamy dzisiaj ze Stanami Zjednoczonymi. Polska w zasadzie nie ma swojego preferowanego kandydata w tym wyścigu o Biały Dom - powiedział Krzywosądzki w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim. Podkreślił, że Warszawa miała dobre relacje zarówno z administracją republikanów, jak i demokratów.

Oczywiście zależy nam na kontynuacji zaangażowania amerykańskiego w Europie - dodawał chargé d'affaires polskiej ambasady w Waszyngtonie. W tym kontekście wymienił między innymi "obecność amerykańską w Polsce". Zależy nam na jej utrzymaniu - mówił - Zależy nam na tym, żeby Ameryka kontynuowała wsparcie dla Ukrainy i żeby pozostała istotnym graczem na arenie globalnej.

Tim Walz kandydatem na wiceprezydenta USA

Podczas konwencji wyborczej demokratów w Chicago gubernator Minnesoty Tim Walz przyjął nominację partii na kandydata na wiceprezydenta USA. Przemawiając Walz podkreślał swoje małomiasteczkowe pochodzenie. Mówił, że praca nauczyciela w małym miasteczku w Minnesocie ukształtowała go jako polityka i jego myślenie na temat tolerancji, praw obywatelskich czy prawa do aborcji.

Ta rodzina mieszkająca na końcu ulicy może nie myśleć tak jak ty, może nie modlić się tak jak ty, może nie kochać tak jak ty, ale są twoimi sąsiadami, dbasz o nich, a oni dbają o ciebie, ponieważ to jest to, co najlepsze w Ameryce - mówił.

Przestrzegał też przed programem wyborczym Donalda Trumpa. Stwierdził, że na jego prezydenturze skorzystają tylko najbogatsi, zabroni on aborcji i uczyni życie trudniejszym dla "ludzi którzy po prostu próbują żyć po swojemu". Atakował też przywódcze cechy Trumpa.

Liderzy nie spędzają całych dni obrażając ludzi i zwalając winę na innych - mówił.

Przekonywał, że on i kandydatka na prezydenta USA Kamala Harris mają lepszą ofertę dla Amerykanów, zapowiadając cięcia podatków dla klasy średniej, obniżenie cen leków na receptę, czy ułatwienie zakupu domu.

Wystąpienie kandydata na wiceprezydenta zwieńczyło trzeci dzień konwencji demokratów w Chicago. Wcześniej na scenie w hali United Center wystąpił szereg innych prominentnych demokratów, w tym były prezydent Bill Clinton i była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, która odegrała główną rolę w skłonieniu Joe Bidena do wycofania się z wyścigu o prezydenturę.