"To trzecie miejsce to niewątpliwie duży sukces, bo w końcu na polskiego zapaśnika na podium igrzysk czekano 16 lat. Każdy medal olimpijski ma ogromną wartość, ale z Rio de Janeiro w 2016 roku chcę przywieźć krążek cenniejszy niż teraz" - powiedział Damian Janikowski. 23-letni zapaśnik wrócił w poniedziałek do kraju.
Jak powiedział Janikowski, przed początkiem rywalizacji w stolicy Wielkiej Brytanii nie miał zbyt wygórowanych oczekiwań odnośnie swojego startu. Zakładałem, że uda mi się wygrać jedną walkę, ewentualnie dwie - skomentował zawodnik.
Jego zdaniem, turniej olimpijski nie różni się znacznie od innych imprez rangi mistrzowskiej. Występowali tu ci sami zapaśnicy, których spotykam na mistrzostwach świata czy Europy. Zasady też się nie zmieniły, więc starałem się traktować ten start jak każdy inny - dodał.
24-letni zapaśnik olimpijską rywalizację zakończył 6 sierpnia. Kolejne dni po osiągnięciu największego w karierze sukcesu poświęcił na wycieczki po Londynie. Przyjechali do mnie znajomi z Wrocławia. Pochodziliśmy trochę po mieście. Odwiedzaliśmy też puby i kawiarnie, gdzie zbiera się miejscowa Polonia i razem z nią oglądaliśmy zmagania naszych sportowców - opowiadał.
Choć ma już za sobą najważniejszy tegoroczny występ, to na dłuższy odpoczynek będzie mógł sobie pozwolić dopiero w zimie. Pod koniec sierpnia rusza liga niemiecka, w której startuję. Później będą jeszcze mistrzostwa Polski, ale nie wiem jeszcze, czy wezmę w nich udział. Tak czy inaczej na urlop wybiorę się prawdopodobnie dopiero w grudniu - zakończył.