Francuscy śledczy zaprezentowali końcowy raport w sprawie katastrofy samolotu Germanwings we francuskich Alpach. Potwierdzili, że wypadek celowo spowodował drugi pilot Andreas Lubitz. "Dwa tygodnie przed katastrofą lekarz zalecił pilotowi pobyt w szpitalu psychiatrycznym" - oświadczyli członkowie BEA, francuskiej komisji ds. katastrof lotniczych. Dodali, że 27-latek konsultował się w sprawie swojego stanu zdrowia z wieloma specjalistami, żaden z nich nie zawiadomił jednak władz lotniczych.
Śledczy poinformowali, że dysponują dowodami na to, iż pilot, który miał problemy ze wzrokiem, mógł obawiać się zwolnienia, dlatego szukał w sieci informacji na temat sposobów popełnienia samobójstwa. Nikogo nie poinformował też o stanie swojego zdrowia. Na tej podstawie eksperci BEA przyznali więc, że "władze nie mogły podjąć żadnego działania, aby odsunąć go od latania".
Według komisji, pilot przejawiał symptomy, które mogły mieć związek z psychotycznym epizodem depresyjnym, jaki miał miejsce w grudniu 2014 roku.
Francuscy eksperci oświadczyli jednak, że sposób zachowania mężczyzny nie wzbudził podejrzenia u osób, które z nim pracowały w czasie lotów. Dlatego zalecili, aby władze lotnicze opracowały nowe zasady, według których lekarze byliby zwolnieni z tajemnicy lekarskiej w warunkach zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.
W mieszkaniu Lubitza znaleziono podarte zwolnienie lekarskie, wskazujące, że tego dnia, gdy doszło do katastrofy, pilot był chory i nie powinien był lecieć.
W toku śledztwa ustalono, że 27-latek spowodował katastrofę umyślnie. Dane uzyskane z jednej z czarnych skrzynek wskazują, że pod nieobecność kapitana samolotu w kokpicie Lubitz celowo obniżył lot i rozbił maszynę.
Prokuratura w Duesseldorfie podała, że w przeszłości pilot miewał skłonności samobójcze.
Airbus A320 linii lotniczych Germanwings, należących do Lufthansy, leciał 24 marca 2015 roku z Barcelony do Duesseldorfu. W katastrofie zginęło 150 osób, głównie obywatele Niemiec i Hiszpanii.
(dp)