Drugi pilot samolotu linii Germanwings, który rozbił się w marcu podczas lotu z Barcelony do Duesseldorfu we francuskich Alpach, testował podczas wcześniejszego lotu szybkie zniżanie maszyny - podał "Bild", powołując się na zapis z czarnych skrzynek.

REKLAMA

Podczas lotu z Duesseldorfu do Barcelony 24 marca rano Andreas Lubitz "obniżał w sposób kontrolowany przez kilka minut samolot bez żadnego uzasadnienia technicznego" - cytuje "Bild" fragment raportu francuskiej komisji ds. katastrof lotniczych (BEA). Dziś ten raport ma zostać przedstawiony oficjalnie.

Według "Bilda" zachowanie pilota świadczy o jego działaniu z rozmysłem. Autor materiału uważa, że nie można wykluczyć, iż pilot nie tylko chciał przetestować szybkie obniżanie maszyny, lecz być może zamierzał rozbić ją już podczas wcześniejszego lotu.

Tabloid zwraca uwagę, że śledczy nie wykluczali dotąd działania w afekcie, pod wpływem psychologicznego impulsu w sytuacji wyjątkowej.

Pierwszą czarną skrzynkę z zapisem rozmów i innych dźwięków w kokpicie znaleziono krótko po katastrofie, do której doszło 24 marca na południowym wschodzie Francji. Analiza tego urządzenia doprowadziła do przypuszczeń, że 27-letni Lubitz zabarykadował się w kokpicie i odmówił wpuszczenia kapitana, po czym rozmyślnie rozbił maszynę. Odczyty z drugiej skrzynki potwierdziły tezę o jego rozmyślnym działaniu.

Analiza jego prywatnego komputera wykazała, że poszukiwał on w internecie informacji o "sposobach popełnienia samobójstwa", a także sprawdzał informacje dotyczące drzwi kokpitu i ich zabezpieczeń.

Wcześniej niemieckie linie lotnicze Lufthansa, do których należą tanie Germaniwngs, podały, że w 2009 Lubitz informował o przejściu "ciężkiego epizodu depresyjnego".

W mieszkaniu Lubitza znaleziono podarte zwolnienie lekarskie, wskazujące, że tego dnia, gdy doszło do katastrofy, pilot był chory i nie powinien był lecieć.

Samolot leciał z Barcelony do Duesseldorfu; w katastrofie zginęło 150 osób, głównie obywatele Niemiec i Hiszpanii, a także innych krajów.

(j.)