Kanadyjkarka Dorota Borowska została wycofana ze składu polskiej reprezentacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Przyczyną jest wykrycie w organizmie tegorocznej mistrzyni Europy niedozwolonej substancji. Niepokojące informacje przekazano również w sprawie skoczka wzwyż Norberta Kobielskiego.
Polski Komitet Olimpijski opublikował dziś skład polskiej reprezentacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Na ok. pół godziny przed rozpoczęciem konferencji, do PKOl-u dotarła informacja o zawieszeniu za doping kajakarki Doroty Borowskiej. Niedozwoloną substancję wykryto w próbce, którą pobrano od naszej zawodniczki w czerwcu.
Polski Związek Kajakowy przekazał, że choć kanadyjkarka została zawieszona, to ma prawo odwołać się i zażądać przebadania próbki B. Z informacji, które związek otrzymał od sztabu trenerskiego współpracującego z zawodniczką, wynika, że zamierza ona z tego prawa skorzystać.
"Informujemy, że jesteśmy za czystością w sporcie i z całą stanowczością potępiamy używanie niedozwolonych środków dopingowych. Deklarujemy także pełną współpracę z odpowiednimi organami antydopingowymi. Pragniemy jednak podkreślić, że nie przesądzamy o winie zawodniczki i stoimy na stanowisku, że każdy ma prawo do uczciwego procesu" - podkreślił związek.
Na razie nie wiadomo, czy dojdzie do relokacji w miejsce Borowskiej w polskiej reprezentacji na IO w Paryżu.
Reprezentująca od tego roku barwy Posnanii 28-letnia zawodniczka miała wystąpić w dwóch konkurencjach - C1 200 m i w dwójce ze Sylwią Szczerbińską na 500 m. Trzy lata temu w C1 na 200 m zajęła czwartą lokatę.
Polska Agencja Prasowa poinformowała z kolei, powołując się na dwa niezależne źródła, że zabronioną substancję wykryto również w organizmie skoczka wzwyż Norberta Kobielskiego. Z informacji PAP wynika, że może chodzić o kontrolę przeprowadzoną na jednym z mityngów w Polsce, prawdopodobnie w Opolu.
Wspomniane źródła PAP potwierdziły, że sprawa jest poważna - chodzi o wykrycie środka niedozwolonego podczas zawodów - i trwa jej wyjaśnianie, ale ostatecznie sportowiec znalazł się składzie ekipy olimpijskiej ogłoszonej w poniedziałek po południu przez PKOl, a także na liście lekkoatletów opublikowanej przez PKOl.
Zawodnik w rozmowie z PAP zaprzeczył i powiedział, że normalnie przygotowuje się do olimpijskiego startu. Nie ma żadnej sprawy, nie potwierdzam takich informacji. Normalnie przygotowuje się do igrzysk, idę na trening - powiedział.
Z informacji PAP wynika, że za dwa, trzy dni można się spodziewać oficjalnego komunikatu w tej sprawie.
Sprawę bada powołana do tego Athletics Integrity Unit, niezależna organizacja międzynarodowa z siedzibą w Monako, utworzona przez światową federację World Athletics w celu zapewnienia uczciwości w lekkoatletyce. Zawodnik nie jest w tym momencie zawieszony i ma prawo normalnie przygotowywać się do igrzysk oraz uczestniczyć w zawodach.
Dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski powiedział PAP, że tej sprawy nie komentuje, a POLADA się nią nie zajmuje. Jednocześnie dodał, że do tego tematu będzie można wrócić za kilka dni. Oficjalnego komunikatu w tej sprawie nie wydał dotychczas również Polski Związek Lekkiej Atletyki.
Norbert Kobielski miał już problemy po wykryciu w jego organizmie w 2020 roku zabronionej używki. Długo walczył o oczyszczenie z zarzutów i ostatecznie sprawa zakończyła się na trzech miesiącach dyskwalifikacji po dowiedzeniu przez niego, że środek nie wpłynął na jego jego formę sportową.
27-latek to szósty zawodnik tegorocznych mistrzostw Europy w Rzymie. Przed rokiem był 10. w mistrzostwach świata w Budapeszcie i trzeci w rozgrywanych jako element Igrzysk Europejskich Drużynowych Mistrzostwach Europy.