"Z każdym dniem jestem coraz bardziej dumny z piłkarzy" - powiedział trener reprezentacji Hiszpanii Luis de la Fuente po zwycięstwie nad Anglią 2:1 w Berlinie w finale mistrzostw Europy. A strzelec jednego z goli Nico Williams dodał: "Teraz ruszamy po mistrzostwo świata". Szkoleniowiec Anglików Gareth Southgate przyznał, że Hiszpania była najlepszą drużyną turnieju.
Nie mógłbym być szczęśliwszy. Zobaczyć teraz fanów i zawodników.... Prawdziwy zespół, mistrzowie Europy. Mówiłem już, że jestem z nich dumny, a dziś jestem jeszcze bardziej. To potwierdza, kim jesteśmy. Dla mnie piłkarze naszej reprezentacji są najlepsi na świecie i mogę tylko potwierdzić tę opinię. Dziękuję za wsparcie z całej Hiszpanii - mówił uradowany selekcjoner.
Co powiedział swoim podopiecznym w przerwie finału, gdy było 0:0?
Nic. To była tylko kwestia umocnienia się w przekonaniu, kim jesteśmy. Potwierdzenia naszej pewności siebie. Piłkarze wiedzą, jak interpretować mecz. Jak wspomniałem, są najlepsi na świecie - dodał.
Szczególne powody do radości, co zrozumiałe, mieli obaj strzelcy goli dla Hiszpanii.
Euforia, jesteśmy bardzo szczęśliwi. Wszyscy nasi rodacy na to zasłużyli. Nasze rodziny, kibice... Wiele wycierpieliśmy. Rywale mają dobry zespół - zawodników, którzy mogą zrobić różnicę. Ale potrafiliśmy przeciwstawić się ich atutom i zdobyliśmy tytuł. Tworzymy świetny zespół. Teraz ruszamy po mistrzostwo świata - przyznał Nico Williams, który otworzył wynik w 47. minucie.
Natomiast Mikel Oyarzabal, zdobywca bramki na wagę tytułu w 86. minucie, dodał: "Wykonałem to, co do mnie należało. W każdym momencie robiłem, co mogłem, aby pomóc drużynie. Miałem szczęście, że dałem zwycięstwo w finale. Mieć właśnie taki moment, gdy można pomóc, to najlepsze uczucie. Akurat mi się to przydarzyło, ale mogło każdemu".
Myślę, że Hiszpania była najlepszą drużyną tego turnieju. Nie utrzymywaliśmy się dzisiaj przy piłce wystarczająco dobrze. Jestem zdruzgotany, jeśli chodzi o wszystkich, naprawdę. Moi piłkarze byli absolutnie niesamowici. Jestem bardzo dumny z tego, czego dokonali. Po prostu trochę nam zabrakło - przyznał Southgate.
Potwierdził, że po wyrównującym golu Palmera jego zespół odżył, ale to było za mało.
W tym momencie mieliśmy trochę dynamiki w grze. Mieliśmy też świetną szansę na wyrównanie w końcówce meczu. Nie jestem jednak przekonany, czy przez 90 minut zrobiliśmy wystarczająco dużo - dodał.
Po raz kolejny oddał jednak szacunek swoim piłkarzom. Myślę, że zawodnikom należy przypisać ogromną zasługę za to, że doprowadzili nas do tego miejsca, w którym jesteśmy. Walczyli i z dumą reprezentowali barwy narodowe. Nigdy nie zostali pokonani, z wyjątkiem końcówki finału. Pokazali charakter i wielką odporność - podkreślił selekcjoner, który pozostawił otwartą kwestię swojej przyszłości na tym stanowisku.
Nie sądzę, że to dobry moment na podejmowanie takich decyzji. Muszę wszystko przemyśleć, spotkać się i porozmawiać z właściwymi osobami. To nie jest temat na teraz - podkreślił 53-letni Southgate, który ekipę "Trzech Lwów" prowadzi od 2016 roku.
To drugi z rzędu finał ME przegrany przez Anglików. W obu uczestniczył m.in. kapitan drużyny Harry Kane.
Porażka w finale jest tak trudna, jak to tylko możliwe... Potrafiliśmy wrócić do meczu, wyrównując na 1:1. Mogliśmy wykorzystać tę dynamikę, aby dalej naciskać. Nie potrafiliśmy jednak do końca utrzymać się przy piłce i zostaliśmy za to ukarani. To był ostatni etap turnieju. Było już czuć dużo zmęczenia w nogach, ale także mentalnego - przyznał prawie 31-letni napastnik.