Rosja od kilkunastu dni walczy z silnym mrozem. W małym miasteczku Sudogda, leżącym 200 kilometrów od Moskwy jest tak zimno, że zamarzają nawet meble. Siarczysty mróz także w Czechach; W Bułgarii potężne opady śniegu sparaliżowały życie.
O ogrzewaniu mieszkańcy Sudogdy mogą tylko pomarzyć. Nasza cała czwórka mieszka w tym jednym małym pokoju. Tak jest cieplej. Śpimy tutaj, jemy tutaj, wszystko robimy w pokoju. Nawet nasze koty śpią razem z nami - opowiada jedna z mieszkanek Sudogdy.
W Czechach na wielu rzekach utworzyły się zatory lodowe. Tak jest u zbiegu Lużnicy i Wełtawy. Woda zalała przybrzeżne pola i łąki oraz kilka osiedli rekreacyjnych. Na razie nie doszło do zalania dróg, prowadzących do czesko-austriackich przejść granicznych. Na dziś i jutro, czescy meteorolodzy zapowiadają zamiecie śnieżne.
Potężne opady śniegu sparaliżowały życie w Bułgarii. Wczoraj, w ciągu kilku godzin, spadło tam pół metra białego puchu. Ponad 200 miejscowości nie ma prądu. Przez kilka godzin zamknięte było międzynarodowe lotnisko w stolicy kraju, Sofii.
Z kolei Niemcy boją się wielkiej wody. W Meklemburgii-Pomorzu Przednim, Dolnej Saksonii oraz Brandenburgii stale podnosi się poziom Łaby. W kilku miastach władze ogłosiły najwyższy, czwarty stopień alarmowy. Sytuacja jeszcze może się pogorszyć, bo od dziś w Niemczech zapowiadana jest odwilż.
06:00