Sztuczna inteligencja pojawia się w coraz większej liczbie dziedzin naszego życia. Mówimy często o związanych z nią nadziejach i obawach. Okazuje się, że niewiele mówi się o kolejnym z możliwych zagrożeń. Tym razem chodzi o śmieci. A dokładnie elektrośmieci. Najnowsze szacunki naukowców Chińskiej Akademii Nauk i Reichman University w Izraelu wskazują na to, że przy obecnym rozwoju zastosowań sztucznej inteligencji do końca bieżącego stulecia do środowiska trafi nawet od 1,2 do 5 milionów ton odpadów elektronicznych. Chodzi m.in. o procesory i baterie wykorzystywane w centrach obliczeniowych obsługujących aplikacje AI.

REKLAMA

W najnowszym badaniu, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie "Nature Computational Science", naukowcy z Chinese Academy of Sciences' Institute of Urban Environment wraz z kolegami z Reichman University podjęli próbę oszacowania ilości e-odpadów, które zostaną wygenerowane w ciągu najbliższych kilku lat w wyniku wdrożenia aplikacji generatywnej sztucznej inteligencji. Chodziło przede wszystkim o płytki drukowane, baterie i inne elementy sprzętu elektronicznego używane do obsługi aplikacji AI, które z czasem przestają być użyteczne i muszą zostać wymienione.

W miarę, jak aplikacje takie jak ChatGPT, zdobywają popularność, trzeba zadać sobie pytanie o efekty uboczne towarzyszące ich pracy. Powszechnie wiadomo, że centra obliczeniowe wymagają gigantycznych ilości energii, mniej słyszymy o wymaganiach sprzętowych. Takie aplikacje są zazwyczaj uruchamiane na procesorach graficznych podłączonych do specjalistycznych komputerów. Wiele takich komputerów pracuje w coraz bardziej licznych centrach danych i serwerowniach. Aplikacje AI są tak energochłonne i równocześnie mają krytyczne znaczenie dla rosnącej liczby użytkowników, więc muszą być zabezpieczone przed przerwami w dostawach prądu z pomocą potężnych, wyposażonych w baterie, magazynów energii. Zarówno procesory, jak i baterie mają skończony czas użytkowania, względnie szybko też stają się przestarzałe i muszą być zastępowane nowymi.

Autorzy opublikowanej właśnie pracy próbowali oszacować całkowitą ilość e-odpadów, które w związku z tym zostaną wytworzone do końca tej dekady. Brano pod uwagę ilość sprzętu koniecznego do uruchomienia danej aplikacji w standardowym centrum danych oraz średni czas użytkowania każdego elementu. Symulowano popyt na takie aplikacje i ich usługi w nadchodzących latach, na tej podstawie prognozowano liczbę koniecznych centrów obliczeniowych.

Model pokazał, że jeśli rozwój technologii i związanych z nią potrzeb i usług utrzyma się na obecnej ścieżce wzrostu, przemysł AI może wytworzyć do końca obecnej dekady od 1,2 miliona do nawet 5 milionów ton e-odpadów. Wszystko dlatego, że w tym czasie roczna produkcja e-odpadów może w skrajnym wariancie wzrosnąć z 2,6 tysiąca ton w 2023 roku do potencjalnie nawet 2,5 miliona ton.

Badacze zauważają, że tak ogromnej ilości odpadów można byłoby uniknąć, gdyby przemysł AI przeszedł na gospodarkę w obiegu zamkniętym, w której sprzęt byłby poddawany recyklingowi. To ich główny postulat.