Trwa walka z groźną wodą. Niebezpiecznie jest przede wszystkim w Małopolsce i na Podkarpaciu, gdzie od kilku dni nieprzerwanie pada deszcz. Na rzekach i potokach w wielu punktach przekroczone zostały stany ostrzegawcze i alarmowe, ale woda powoli opada.

REKLAMA

Małopolska

Najgorsza sytuacja jest w powiecie tarnowskim, gdzie w miejscowości Borowice ewakuowano 6 gospodarstw, a w Ciężkowicach kolejnych 20 jest przygotowywanych do ewakuacji. Tam na odcinku kilometra wylała rzeka Biała; trasa z Tarnowa do Grybowa jest nieprzejezdna.

Na jednym z mostów na rzece Biała był reporter RMF Witold Odrobina. Posłuchaj jego relacji:

Kłopoty mają także mieszkańcy okolic Nowego Sącza i Zakopanego. Tam pada już od 3 dni. Ostatniej doby w Zakopanem spadło 67 litrów wody na metr kwadratowy, a na Hali Gąsienicowej 81 litrów. Rzeki wzbierają więc w zastraszającym tempie.

Stany alarmowe przekroczone zostały w Nidzicy i na Łysej Polanie. Zbiornik w Czorsztynie ma jednak jeszcze dużą rezerwę powodziową, choć z powodu ciągłych opadów, trzeba będzie wypuścić z niego sporo wody.

To może pogorszyć sytuację w okolicach Nowego Sącza, gdzie 3 rzeczki przekroczyły stany alarmowe, a Łubinka przy ulicy Lwowskiej przedziera się przez wały.

W powiecie gorlickim woda przekraczała stan ostrzegawczy tylko na Ropie w Ujściu Gorlickim, a w powiecie nowotarskim na Dunajcu w Kowańcu i Sromowcach Wyżnych, na Czarnym Dunajcu w Nowym Targu i na Rabie w Rabce.

Dodajmy, że komendant wojewódzki straży pożarnej postawił w stan gotowości kompanie powodziową "Karkus" i kompanię pompową "Krak".

Podkarpacie

Na Podkarpaciu alarm powodziowy obowiązuje w 6 powiatach: krośnieńskim, strzyżowskim, rzeszowskim, łańcuckim oraz powiatach grodzkich Krosna i Rzeszowa. Z kolei pogotowie powodziowe obowiązuje w powiatach: dębickim, mieleckim, sanockim, jasielskim, brzozowskim i leżajskim.

W Haczowie, koło Brzozowa 4 domy mieszkalne są odcięte od świata, woda zalała prowadzącą do nich drogę. Najgorsza sytuacja panuje jednak w Krośnie. Wisłok przekroczył tam stany alarmowe o ponad pół metra. Strażacy wraz z mieszkańcami bronią Placu Targowego, na który wdziera się woda. Umacniane są wały przeciwpowodziowe.

Ale wody przybywa właściwie we wszystkich rzekach regionu. W wielu miejscach układane są worki z piaskiem, a strażacy ratują podtapiane gospodarstwa. W wielu przypadkach sytuacja jest dosyć trudna, bo wody nie ma gdzie wypompować – mówi Witold Maziarz z OCK, tłumacząc, że ziemia jest tak nasiąknięta, iż nie chce przyjąć ani jednego dodatkowego litra wody.