Astronautom z wahadłowca Discovery udało się podczas wczorajszego wyjścia w przestrzeń kosmiczną złożyć 33-metrowy panel baterii słonecznych Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Umożliwi to jego zamontowanie w innym miejscu stacji i usprawni wytwarzanie energii elektrycznej.
Panel kilkakrotnie zacinał się i nie chciał zmieścić się w specjalnym pojemniku. Dopiero podczas czwartego wyjścia w kosmos Amerykaninowi Robertowi Curbeamowi i Szwedowi Christerowi Fuglesangowi udało się złożyć oporny panel.
Wcześniej zakończono pomyślnie prace przy modyfikacji i unowocześnieniu systemu elektrycznego stacji oraz zamontowano jej kolejny segment. Modyfikacja systemu elektrycznego umożliwi montaż na początku przyszłego roku kolejnych segmentów stacji zbudowanych w Europie i Japonii.
Agencja NASA ocenia, że trzeba będzie jeszcze co najmniej 13 dalszych misji wahadłowców aby dokończyć budowę stacji, która jest obecnie zmontowana zaledwie w połowie. Tymczasem wahadłowce mają być ostatecznie wycofane z eksploatacji już w roku 2010.
Astronauci wyjdą jeszcze raz w przestrzeń kosmiczną aby sprawdzić stan osłony termicznej wahadłowca przed powrotem na Ziemię, który został opóźniony o jeden dzień. Obecnie lądowanie na przylądku Canaveral, na Florydzie, przewidziane jest na piątek o godz. 21.56 czasu polskiego.