Alarmujące informacje o braku wolnych łóżek w łódzkich szpitalach. Tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy doszło do dwóch skrajnych przypadków, kiedy karetka pogotowia jeździła kilka godzin szukając miejsca dla chorego. A to dopiero początek okresu, w którym liczba zachorowań rośnie. Niedługo zaczną się infekcje grypowe i związane z nimi powikłania.
Przyczyną ciągłego braku łóżek jest oczywiście brak pieniędzy. Szpitale już jakiś czas temu wyczerpały przyznane limity. Wielospecjalistyczny szpital im. Kopernika w Łodzi, choć podpisał kontrakt na 28 tysięcy pacjentów, już w tej chwili przekroczył tę liczbę o ponad 4 tysięcy. Pacjentów dostarczają też lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Ponieważ sami nie mają pieniędzy na diagnostykę, wysyłają chorych do szpitali. Codziennie łódzkie szpitale zgłaszają pogotowiu ile mają wolnych miejsc. Pacjenci są często odsyłani od szpitala do szpitala, a karetki pogotowia są zmuszone wozić chorych po kilkadziesiąt kilometrów do innych miast albo upychają ich na siłę w izbach chorych.
O tej "chorej" sytuacji mają rozmawiać w poniedziałek marszałek województwa i dyrektorzy wydziałów zdrowia.
Foto: Archiwum RMF
14:50