Są szanse na istotny postęp w leczeniu depresji. Naukowcy z Uniwersytetu w Chicago informują o sukcesie wstępnych badań nowej klasy leków. Mają działać dużo szybciej, niż dotychczasowe. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Molecular Psychiatry", jeśli badania kliniczne się powiodą, nowa terapia będzie mogła pomóc pacjentom w sytuacjach kryzysowych w ciągu zaledwie kilku dni.
Leki antydepresyjne zażywa w Stanach Zjednoczonych powyżej 10 procent obywateli. Mimo wieloletniej popularności takich środków, jak Prozac, naukowcom nie udało się do tej pory uporać się z jedną z podstawowych ich słabości, bardzo powolnym działaniem. Obecnie popularne leki, modyfikujące działanie ważnego neuroprzekaźnika, serotoniny przynoszą efekty po dwóch, trzech tygodniach regularnego zażywania. Jeśli dany lek nie działa, lekarz musi przepisać kolejny. I znów, by przekonać się, czy jest skuteczny, potrzebne są tygodnie.
Medycyna zna dwie substancje, których działanie przeciwdepresyjne jest znacznie szybsze: ketamina i skopolamina - mają one jednak na tyle poważne efekty uboczne, że ich stosowanie jest w praktyce psychiatrycznej niemożliwe.
Leki z grupy SSRI, czyli tak zwanych selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny, działają na samopoczucie pacjenta, podnosząc w mózgu poziom tego ważnego neuroprzekaźnika, zwanego czasem "hormonem szczęścia". Leki SSRI blokują działanie pewnych receptorów serotoniny, szybkość ich działania zależy od tego, na który typ receptorów oddziałują.
Badacze z Chicago przeanalizowali różne substancje i zauważyli, że te, które blokują u myszy receptory serotoniny typu 2C, mają najszybsze działanie antydepresyjne. Istotną poprawę obserwowano u zwierząt już w ciągu pięciu dni, ale naukowcy nie wykluczają, że dalsze badania mogą pokazać, że efekt jest jeszcze szybszy.
Ewentualny sukces badań klinicznych nowego środka mógłby okazać się przełomem dla pacjentów dotkniętych przewlekłym stanem depresji, którzy często miesiącami nie mogą dobrać odpowiednio skutecznego dla nich leku.