Naukowcy z University of Utah mają kolejne dowody na to, że popularny składnik napojów gazowanych i energetycznych, dżemów czy jogurtów owocowych - syrop glukozowo-fruktozowy - szkodzi zdrowiu nawet bardziej niż zwykły cukier. Badania prowadzono na myszach, ale ich wyniki mogą być ważne także dla nas. Opisuje je praca, która w marcu ukaże się w czasopiśmie "The Journal of Nutrition".
Testy były prowadzone dla dawek cukrów odpowiadających tym spożywanym przez nas i w otoczeniu, które pokazywało zachowanie i stan zdrowia zwierząt w możliwie naturalnych warunkach i długiej perspektywie. Okazało się, że syrop glukozowo-fruktozowy znacząco skraca życie samic i zmniejsza nawet o 1/4 ich zdolności reprodukcyjne. Na samców z kolei i cukry proste i złożony, sacharoza z normalnego cukru, działają równie niekorzystnie.
Jak podkreśla główny autor pracy, profesor Wayne Potts, opisane wyniki to najbardziej wiarygodny dowód na istotne różnice oddziaływania na stan zdrowia zwierząt zarówno syropu ze skrobi kukurydzianej, jak i zwykłego cukru, podawanych w dawkach odpowiadających spożyciu przez człowieka.
Zarówno syrop glukozowo-fruktozowy, jak i zwykły cukier w postaci sacharozy, zawierają mniej więcej identyczne ilości glukozy i fruktozy, o ile jednak w syropie występują one w postaci oddzielnych cząsteczek cukrów prostych, w cukrze stołowym są chemicznie związane. To ta różnica prawdopodobnie decyduje o ich odmiennym działaniu.
Ponieważ sacharoza jest wchłaniana przez organizm dopiero po rozłożeniu na glukozę i fruktozę, naukowcy przypuszczają, że różnice działania syropu glukozowo-fruktozowego i tradycyjnego cukru muszą uwidaczniać się jeszcze przez pojawieniem się cukrów prostych we krwi. Jak się wydaje, przyczyną toksycznego działania syropu u samic może być niekorzystny wpływ cukrów prostych na istotną dla zdrowia florę bakteryjną układu pokarmowego. To kolejny sygnał dla nas, by nie tylko ograniczać ilość spożywanego cukru, ale i wybierać ten, który szkodzi mniej.
(mpw)