Ogień znowu zagraża przedmieściom australijskiej metropolii, Sydney. Strażacy walczą z ponad 60 dużymi pożarami lasu i buszu szalejącymi wokół miasta. Walkę utrudnia wysoka temperatura i silny wiatr przenoszący płomienie w kolejne miejsca.
Kilka osób, w tym także strażacy, trafiło już do szpitali z poparzeniami. Gazeta "Sydney Morning Herald" pisze o długim ludzkim łańcuchu: ludzie podają sobie z rąk do rąk butle z wodą.
Nie wszystkim jednak udało się obronić dobytek przed żywiołem. Spłonęło co najmniej 17 budynków. W kilku dzielnicach 4-milionowego Sydney nie ma prądu. Zamknięto część obwodnicy. Ogień uszkodził też już wiele budynków na przedmieściach.
Z północnych i południowo-zachodnich przedmieść, gdzie sytuacja jest najgroźniejsza, ewakuowano wielu mieszkańców.
W Australii panuje obecnie największa od stu lat susza. Władze nie chcą na razie spekulować na temat przyczyn pożaru.
18:00