Zapowiadała się archeologiczna sensacja, ale jej nie ma. Dziewczynka pochowana przy kościele w Świeciechowie Poduchownym na Lubelszczyźnie to nie Urszulka - znana z "Trenów” Jana Kochanowskiego córka pisarza. Krążyły legendy, że rodzina matki Urszulki była związania z tymi terenami.
Gdy okazało się, że naukowcy natrafili na wyjątkowo bogaty pochówek natychmiast zaczęto plotkować, że to szkielet Urszuli Kochanowskiej. Odnaleziono go wśród ponad 70 nagrobków i wyraźnie odróżniał się bogactwem.
Dlaczego odnaleziona dziewczynka to nie Urszula Kochanowska? Po pierwsze, pochówek pochodzi z XVII, a nie z XVI wieku. Po drugie, jest to szkielet 5-6 letniej dziewczynki, a nie ok. 3-letniej, jaką była Urszulka. Po wyposażeniu grobu można stwierdzić, że należał do dziecka z zamożnej rodziny, ale nie była to Urszula - mówią zgodnie Patrycja i Marcin Piotrowscy - małżeństwo archeologów prowadzących badania.
Atmosfera mocno się podgrzała, legenda krążyła i jak to zazwyczaj bywa, między takimi historiami a nauką istnieje przepaść niewiedzy. Najprościej zasypuje się tą przepaść właśnie legendami. Działa ludzka wyobraźnia, gdyż nauka tworzy argumenty znacznie wolniej - tłumaczy Piotrowski.
Czy możemy całkowicie wykluczyć hipotezę o tym, że szczątki Urszuli Kochanowskiej złożone zostały w Świeciechowie? Na pewno nie odkryto ich teraz. Czy są w innym miejscu? Na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć.
Przede wszystkim należałoby zbadać pod względem historycznym, czy rzeczywiście rodzina Kochanowskich miała szansę pojawić się w Świeciechowie - podkreśla archeolog Marcin Piotrowski. Do Czarnolasu z tej miejscowości jest blisko 60 km. W czasach Kochanowskiego ta odległość nie była mała. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę, że parafia w Świeciechowie Poduchownym jest jedną z najstarszych na Lubelszczyźnie. Sięga być może nawet XI wieku. Obecny kościół, który powstał w miejsce drewnianego, ma 250 lat.
Nie zachowały się starsze księgi parafialne, niż z połowy XIX wieku - mówi ks. Krzysztof Szcześniak - miejscowy proboszcz. Na pewno cmentarz przykościelny funkcjonował przez kilkaset lat, bo cmentarze w obecnej formie powstały 200 lat temu - dodaje.
Podobno na początku lat dwutysięcznych przyjechał tu z Krakowska professor - potomek Jana Kochanowskiego, który szukał śladów swojego rodu - przyznaje ks. Szcześniak. Stąd więc krążąca po okolicy legenda o tym, że w Świeciechowie może być pochowana Urszula Kochanowska.
Rozpoczynaliśmy badania cmentarzyska, historii parafii. Legendę przynieśli mieszkańcy - mówi Patrycja Piotrowska - archeolog. Jak przyznaje, nie ma żadnych dowodów na związek tego miejsca z rodziną Kochanowskich, ani nie można tego w żaden sposób wykluczyć.
(mn)