Władze niektórych niemieckich landów, nie zważając na protesty ekologów zezwoliły, by elektrownie jądrowe, którym brakuje zimnej wody do chłodzenia reaktorów, wypuszczały do rzek cieplejszą, niż zwykle wodę. Protestują przeciwko temu ekolodzy, bojąc się, że zagrozi to roślinom i zwierzętom.
Gdyby pozwolenie nie zostało wydane, to pracujące na poziomie 60 proc. możliwości siłownie jądrowe, mogłyby po prostu wytwarzać zbyt mało prądu - przekonują władze Bawarii. Pozwolenie wydano na miesiąc, co oznacza, że przez najbliższe tygodnie, woda np. w rzece Izara, która przepływa przez Monachium, będzie miała temperaturę niemal 30 stopni, zamiast 25.
Ekolodzy apelują, że taka temperatura zabije wiele zwierząt. Władze Bawarii odpierają atak, twierdząc, że nie mają innego wyjścia, bo brak prądu może dotknąć wiele gospodarstw rolnych i przedsiębiorstw.
Politycy liczą jednocześnie na to, że ze środowiskiem nie będzie tak źle, jak czarno widzą to ekolodzy. Poza tym, bawarskie ministerstwo środowiska ma zweryfikować swą decyzję - mówi rzecznik resortu, próbując usopokoić obrońców przyrody.
15:20