W Stanach Zjednoczonych, Japonii i pięciu innych krajach do sklepów trafia dziś iPhone 4S - nowy produkt firmy Apple. Zanim pojawił się na rynku, już pobił rekord popularności. W przedsprzedaży zamówiono 1,5 miliona egzemplarzy, a przed sklepami ustawiają się kolejki.
Specjaliści od marketingu twierdzą, że po śmierci Jobsa fani firmy chcą mieć ostatni produkt, nad którym pracował. Niektórzy klienci, z którymi rozmawiał korespondent RMF FM w Waszyngtonie, przyznają, że czekają od wielu dni: Jestem tu siedemnasty dzień. W zeszłym roku też czekałem na iPhone'a, ale tylko 3 dni.
Z amerykańskich sklepów znika wszystko, co ma związek z Jobsem. Przebojem są czarne, bawełniane golfy, w którym Steve Jobs prezentował produkty Apple.