Współczesnym palaczom może być trudniej rozstać się z nałogiem - twierdzą amerykańscy naukowcy. Wyniki ich badań, publikowane w najnowszym numerze czasopisma "Demography" pokazują, że coraz większe znaczenie dla uzależnienia od nikotyny mają czynniki genetyczne. Wygląda na to, że palą teraz głównie ci, którzy... muszą.
Kiedyś palenie miało znacznie bardziej towarzyski wymiar, dziś w obliczu faktu, że stało się niemodne i w coraz większej liczbie miejsc - zakazane, palą jeszcze Ci silniej uzależnieni - twierdzą autorzy pracy.
Grupa naukowców pod kierunkiem badaczy z Uniwersytetu Colorado w Boulder przeprowadziła właśnie analizę kwestionariuszy medycznych blisko 600 par bliźniąt. Okazało się, że czynnik genetyczny rzeczywiście ma wpływ na uzależnienie od nikotyny.
Analiza danych z lat 1960 - 1980 pokazała, że 65 procent identycznych genetycznie bliźniąt jednojajowych rzucało palenie w odstępie czasu nie większym, niż dwa lata. W przypadku bliźniąt dwujajowych, różniących się częścią materiału genetycznego, było to 55 procent. To pozornie niewielka różnica, naukowcy twierdzą jednak, ze pokazuje ona ponad wszelką wątpliwość, że geny mają znaczenie dla przebiegu procesu rzucania palenia.
Badacze sugerują, że jeśli w obecnej populacji palaczy zmniejsza się znaczenie czynników społecznych, a rośnie wpływ genów, trzeba rozważyć korektę dotychczasowych metod walki z paleniem. Podstawą powinno być już nie podnoszenie cen i mnożenie zakazów, które w znacznym stopniu spełniły już swoje zadanie, ale różne formy terapii uzależnienia, między innymi te z wykorzystaniem substancji zmniejszających głód nikotynowy.