Irlandzka gazeta przedrukowała zdjęcia nagiej księżnej Catherine. Tymczasem prasa we Francji, gdzie najpierw wydrukowano zdjęcia, komentuje, że książę William i jego żona za późno zareagowali na publikację w bulwarówce "Closer", przez co magazyn miał czas odsprzedać zdjęcia pismom z innych krajów.

REKLAMA

Szefowa francuskiej bulwarówki od początku nie kryła, że zamierza odsprzedać kontrowersyjne zdjęcia innym pismom. Według nadsekwańskiej prasy, William i Kate zwlekali z pozwem sądowym, co dało czas "Closerowi" na ubicie interesów. Zdjęcia zamieścił już irlandzki dziennik "Daily Star".

To jest przyszła królowa, ale nie nasza i w żaden sposób nie będzie rozkazywać Irlanczykom. Dziwię się, że Kate Middleton, najczęściej fotografowana kobieta na świecie, rozbiera się na wakacjach do naga, a potem ma pretensje, że świat to zauważa - stwierdził redaktor naczelny gazety Michael O'Kane.

Jutro rano fotografie opalającej się na posiadłości w Prowansji Kate chce opublikować także w specjalnym wydaniu włoski magazyn plotkarski "Chi".

Książęca para żąda, by francuscy sędziowie zabronili odsprzedawania zdjęć. Proces we Francji przeciwko "Closerowi" odbędzie się jednak dopiero jutro późnym popołudniem, co może dać czas również pismom z innych krajów na opublikowanie kontrowersyjnych fotek. Jest już pewne także, że książę William i jego żona Kate będą żądali od francuskiej bulwarówki "Closer" odszkodowania za opublikowanie zdjęć półnagiej księżnej. Nie wiadomo jednak, jakiej sumy będą się domagać.

Nie pierwszy taki proces rodziny królewskiej

Rodzina królewska nie pierwszy raz występuje na drogę sądową przeciwko mediom. Królowa Elżbieta II czyniła to dwa razy. M.in. z powodu opublikowania w prasie - bez jej zgody - tekstu orędzia bożonarodzeniowego. Natomiast matka księcia Williama - księżna Diana - wystapiła na drogę sądową przeciwko brytyjskiemu dziennikowi, który ośmielił się opublikować jej zdjęcie na siłowni. W każdym takim przypadku strona oskarżona decydowała się na wypłacenie odszkodowania przed rozpoczęciem procesu, a pieniądze były przekazywane na cele charytatywne.