Dom aukcyjny DESA Unicum poinformował, że po ponad dwóch lat odzyskał obraz "Rzeczywistość" Jacka Malczewskiego. W grudniu 2022 r. dzieło zlicytowano za 17 mln zł, ale nie trafiło do rąk zwycięzcy aukcji. Powodem były podejrzenia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o nielegalny wywóz obrazu z kraju.
"Zakończenie postępowania to historyczny moment, który nie tylko podkreśla znaczenie dzieła Malczewskiego, ale także stanowi dowód na rzetelność ekspertyz i transparentność działań DESA Unicum. Od początku dom aukcyjny podkreślał, że obraz został przez niego dokładnie zweryfikowany, podczas gdy urzędnicy bez przedstawienia dowodów i bez konsekwencji narazili DESA Unicum na straty, dodatkowe koszty i trwający ponad dwa lata spór" - pisze w oświadczeniu dom aukcyjny.
DESA Unicum informuje, że prokuratura umorzyła postępowanie dot. obrazu w czerwcu 2024 r., a sąd potwierdził decyzję w lutym tego roku.
Sprzedaż obrazu pozostaje największą transakcją na polskim rynku aukcyjnym - zakończona wynikiem 20,4 mln zł (z opłatą aukcyjną) - podkreśla przedsiębiorstwo.
O "Rzeczywistości" Jacka Malczewskiego zrobiło się głośno w listopadzie 2022 r.
Resort kultury miał wątpliwości dotyczące wywiezienia obrazu przez jego właściciela z Polski do Niemiec w latach 50. XX wieku. Według zapewnień domu aukcyjnego od samego początku dzieło Malczewskiego było w rękach jednej i tej samej rodziny ze Śląska, która wywiozła obraz do Niemiec w ramach programu łączenia rodzin po wojnie.
Obraz nie figurował w rejestrach dzieł skradzionych podczas wojny i nigdy nie był w zbiorach publicznych.
W czasie ostatniego "aresztowania" dzieło było eksponowane w Muzeum Królewskim w Warszawie.
"Rzeczywistość" Malczewskiego powstała w 1908 roku. To olej na płótnie. Ostatnio obraz pokazywany był publicznie na wystawie jubileuszowej Jacka Malczewskiego w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie w czerwcu 1926 roku.
Akcja "Rzeczywistości" dzieje się szopce bożonarodzeniowej. "Malczewski wzorem XIX-wiecznych tekstów misteriów bożonarodzeniowych stworzył wręcz rodzaj wyreżyserowanego spektaklu jasełkowego, w który oprócz postaci biblijnych grają postaci z narodowej historii, jak również on sam" - przypominali w opisie organizatorzy aukcji.
Dziesięć namalowanych na płótnie postaci malarz ujął w bezruchu. W obydwu dłoniach swojego autoportretu Malczewski umieścił dwa atrybuty pracy malarza, czyli szpachlę i pędzel. Na lewej dłoni malarza widzimy pierścionek z zielonym oczkiem.
Anielica na obrazie ma rozkute kajdany. "To symbol wiary w przywrócenie Rzeczpospolitej niepodległego bytu" - podkreślała w opisie DESA Unicum. Twarze dziewczynek, które wyglądają jak anioły, mają rysy córki artysty Julii. Ubrane są w bluzki i sukienki z bufami, mają także pierzaste skrzydła.
Rysy Marii i Jezusa Malczewski zapożyczył z postaci swoich bliskich - żony Marii i syna Rafała. Artysta namalował na obrazie też postać nadwornego błazna Jagiellonów, czyli Stańczyka. Był dla niego archetypem artysty-prześmiewcy oraz zaangażowanego komentatora społecznego.