Dziś na platformie Netflix debiutuje pierwsza część trzeciego sezonu serialu "Wiedźmin". Kontynuacja przygód Geralta z Rivii to jednocześnie ostatni sezon, w którym w tytułową rolę wcieli się Henry Cavill. O emocjach związanych z trzecim sezonem opowiadają w RMF FM serialowi Jaskier, Yennefer i Ciri. Grają ich Joey Batey, Anya Chalotra i Freya Allan.

Dużo emocji budzi postać, którą gra Joey. Jaskier przeszedł ogromną przemianę od pierwszego do trzeciego sezonu.

Muzyka jest chyba najlepszym wyznacznikiem tego, kim jest Jaskier - opowiada w RMF FM aktor. W pierwszym sezonie mieliśmy piosenki takie jak "Grosza daj Wiedźminowi" czy "Her Sweet Kiss". Wiele z tych piosenek było bardzo popowych, takie w stylu Taylor Swift. Wiesz, co mam na myśli. Jaskier starał się być taką właśnie osobą - mówi Joey Batey.

W drugim sezonie odkrywał, kim chce być naprawdę i odkrywał własne emocje, pokazując bardziej wrażliwą stronę. A trudno jest otworzyć się jako artysta. I w trzecim sezonie pojawia się już u niego poczucie własnej wartości. Jest w tym i triumf i nadzieja, które kocham. Tak wygląda ta jego przemiana. W pewnym sensie musiał się zmienić, by zostać sobą - dodaje aktor. Pytany, czy teraz Jaskier muzycznie jest gdzieś blisko Johna Lennona odpowiada, że Lennon to wspaniałe odniesienie do trzeciego sezonu. Wymienia jeszcze Joni Mitchell.

Władcy, czarodzieje i potwory Kontynentu usiłują schwytać Ciri. Geralt wywozi ją więc z Cintry, by chronić swoją na nowo zjednoczoną rodzinę przed tymi, którzy jej zagrażają. Yennefer, której powierzono szkolenie Ciri, prowadzi ich do chronionej twierdzy w Aretuzie. Niestety trafiają w sam środek konfliktu. Światem rządzą spiski. W tym sezonie wszystko na Kontynencie się zmienia. A w świecie tak brutalnym jak Kontynent zmiany rzadko przychodzą bez przemocy. 

Bohaterom towarzyszy ciągły strach. Są w zagrożeniu - opowiada w RMF FM grająca Yennefer Anya Chalotra. W świecie pełnym przemocy ich wzajemne zaufanie może pomóc im przetrwać - dodaje aktorka.

Na planie bywało ciężko. Ten sezon był prawdopodobnie najtrudniejszy ze wszystkich do tej pory - opowiada w RMF FM Chalotra.

Było sporo zmian w harmonogramie, to było chyba dla nas wszystkich największe wyzwanie. Czasem nie wiedzieliśmy, co będzie następnego dnia, bo tak wiele rzeczy trzeba dopasować w tej ogromnej produkcji. Ale było jednocześnie tak wiele wspaniałych momentów radości. I nawet w tych chwilach, w których wszystko cię pochłania, gdy patrzysz na ludzi wokół czujesz się bezpiecznie. Bo oni o ciebie dbają. Nigdy wcześniej, a pracujemy od pięciu lat przy tym serialu, nie miałam aż tak mocnego, niemal rodzinnego wsparcia na planie - podkreśla serialowa Yennefer.  

Freya Allan zaczęła swoją przygodę w Wiedźminem jako nastolatka. Jak opowiada w RMF FM zdobywała swoje aktorskie doświadczenie na planie. 

Wszystkiego, jako aktorka, nauczyłam się na planie "Wiedźmina". Dostałam rolę Ciri, gdy miałam 16 lat. Nawet nie skończyłam szkoły, gdy zaczęłam grać w serialu, więc można powiedzieć, że to była moja szkoła teatralna. I jestem bardzo wdzięczna za taką szansę. To naprawdę była dla mnie szkoła grania. Byłam, jak czysta niezapisana karta. Tak to czuję. Obserwowałam moich kolegów, innych aktorów na planie. Podpatrywałam jakie są ich metody. I tak wiele się od nich nauczyłam. Dziś myślę, że to była najlepsza rzecz jaką mogłam zrobić. Potem za każdym razem na planie korzystałam ze zdobytego doświadczenia. I jestem za to bardzo wdzięczna - mówi w RMF FM Freya Allan. Pytana o relacje, jakie łączą Ciri z Geraltem w trzecim sezonie "Wiedźmina", odpowiada: Są bardzo blisko. Te relacje są bardzo opiekuńcze. Ciri nie jest zbyt ufna, ale Geraltowi ufa jak nikomu innemu. W tym sezonie, gdy myśli o domu, myśli o Geralcie.

"Wiedźmin 3" to ostatni sezon, w którym w tytułową rolę wcieli się Henry Cavill. Czy aktorzy będą za nim tęsknić? Za czym najbardziej? 

No pewnie, że będę tęsknić za tym wyjątkowym człowiekiem. Byliśmy przecież dobrymi kumplami przez pięć ostatnich lat. Niesamowicie dobrze nam się razem pracowało. Była między nami cudowna chemia - opowiada w RMF FM Joey Batey. 

A poza tym on tak bardzo troszczył się zawsze o książki Sapkowskiego i o ten serial. Do swojej postaci odnosił się zawsze z dużym szacunkiem. Zapamiętam zwłaszcza nasze żarty na planie, wspólne chwile o czwartej nad ranem, gdy wszyscy zmęczeni jak psy padaliśmy już na pyski. Ale przecież nie mogliśmy pójść spać, musieliśmy stawić temu czoła. Albo gdy słyszeliśmy, że zaraz będzie ujęcie, ale nie mogliśmy się opanować i przestać płakać ze śmiechu z jakiegoś naszego kolejnego głupiego żartu. To są wspomnienia, które zostaną ze mną na zawsze - dodaje aktor. 

Anya Chalotra podkreśla, że Cavill wnosił na plan niezwykłą energię. 

Myślę, że ludzie lubią pracować z tymi, którzy mają tak cudowną energię do pracy, którzy tak bardzo dbają o to, co mówią i dlaczego mówią to, co mówią. Za każdym razem, gdy z nim pracowałam, sama sobie musiałam podnosić poprzeczkę - wyjaśnia aktorka. A Freya Allan dodaje: Zawsze myślałam, że zakończymy naszą podróż jako czwórka. I to był dla mnie szok, że tak się nie stanie. Będę za nim tęsknić. Myślę o nim z perspektywy Ciri, bo więź Ciri i Geralta była niezwykła. Mam do tego bardzo emocjonalny stosunek. W kolejnych odsłonach produkcji rolę Geralta przejmie Liam Hemsworth.

Pięć pierwszych odcinków nowego Wiedźmina pojawiło się dziś na platformie Netflix. Druga część, czyli trzy finałowe odcinki będą miały premierę 27 lipca.

Opracowanie: