Teoretyk literatury Edward Balcerzan przyznaje, że wiadomość o śmierci noblistki nie była dla niego zaskoczeniem. Michał Rusinek nas sukcesywnie zawiadamiał o stanie jej zdrowia, czy też o stanie choroby - tłumaczył. Balcerzan zmarłą poetkę wspomina jako osobę "niedefiniowalną, nieprzewidywalną, mimo że tak bardzo spójną. "Nie sądzę, by kiedykolwiek się nudziła" - dodaje.
Krytyk literacki, tłumacz i poeta mówi, że Wisławę Szymborską znał bardzo dobrze. Dlatego wiadomość o śmierci nie była dla niego całkowitym zaskoczeniem. Przedwczoraj już była nieprzytomna, więc do tej możliwości się przygotowywaliśmy - mówi. Jak jednak podkreśla, "śmierć, nawet przewidywana, jest zawsze szokiem wielkim".
Balcerzan wspomina poetkę bardzo ciepło. Można powiedzieć, żeśmy się przyjaźnili. Ja do jej poezji dojrzewałem stopniowo. Pisałem książkę o polskiej poezji i przez pewien czas nie mogłem znaleźć dla niej miejsca, tak bardzo była osobna. Nie dawała się wpisać w żaden z nurtów, które dominowały czy określały mapę naszej poezji. Sama się w ten sposób określała jako osoba, która do żadnej grupy nie należy, do żadnego nurtu. Była niedefiniowalna i, jakby to powiedzieć, nieprzewidywalna, mimo że tak bardzo spójna - opowiada.
Ostatnio głośno czytaliśmy jej wiersz drukowany w "Odrze" i ja jeszcze nagrywając się na sekretarkę, telefonując do Wisławy Szymborskiej, powiedziałem, że "napisałaś wiersz genialny", ale nie wiem, czy to do niej dotarło, czy odsłuchiwała wiadomości - wspomina krytyk.
Balcerzan wspomina także wyjątkowe poczucie humoru noblistki. Należała do tych pisarzy, którzy potrafili w ciągu paru sekund stworzyć własny nieład, własną niemal obyczajowość. Nakreślała własny klimat, własny rodzaj dowcipu. Miała czasem takie pomysły, jakby nawet trochę dziecinne, np. z częstowaniem ludzi u siebie w domu winogronami, wśród których jedna kiść to były winogrona sztuczne i strasznie się cieszyła, jak ktoś się dał oszukać i chwycił za te winogrona - uśmiecha się.
Przy Wisławie Szymborskiej świat się stawał taki akceptowalny, a jednocześnie pełen różnych zagadek i tajemnic. To była osoba, która do końca widziała w świecie mnóstwo rzeczy jeszcze do opowiedzenia, do opisania. Nie sądzę, żeby Wisława kiedykolwiek się nudziła - podsumowuje.