Zaciekła francusko-argentyńska kłótnia o ratowanie arcydzieła jednego z najsławniejszych europejskich rzeźbiarzy - Augusta Rodina. Nadsekwańskie media gwałtownie protestują przeciwko "złemu traktowaniu" w Buenos Aires "Myśliciela" - słynnej rzeźby tego francuskiego artysty.
"Rodin przewraca się w grobie!", "Skutki wandalizmu próbują usuwać... urzędnicy-wandale!" - grzmią paryscy komentatorzy. Jeden z odlanych w brązie oryginałów "Myśliciela" miał stanąć przed argentyńskim parlamentem. Gmach był jednak remontowany i arcydzieło umieszczono - bez żadnych zabezpieczeń - w publicznym parku w Buenos Aires. Tam już dwukrotnie zostało ono pokryte przez wandali czerwona farba i sprośnymi napisami.
Najbardziej jednak francuskich ekspertów zszokował fakt, że rzeźbę, która jest ważną częścią światowej spuścizny artystycznej, bezceremonialnie czyszczono armatkami wodnymi, co pozbawiło ja ponad 100-letniej patyny. Najpierw miejscowi urzędnicy podkreślili, że rzeźba należy do Argentyny - i Francuzi wtrącają się w nie swoje sprawy. Szybko musieli jednak zmienić zdanie, bo oburzenie zaczęło rosnąć również wśród argentyńskich specjalistów. W końcu poproszono paryskich konserwatorów, by przyjechali ratować arcydzieło.
"Myśliciel" to jedna z najsłynniejszych rzeźb świata. Przedstawia medytującego człowieka i często jest wykorzystywana jako symbol filozofii. Pierwszy odlew z brązu znajduje się w Paryżu. Ponad dwadzieścia kolejnych jest rozsianych po muzeach całego świata - między innymi w Nowym Jorku, Stambule, Kyoto, Meksyku czy Dżakarcie.