Ława przysięgłych w USA przyznała byłej osobistej asystentce aktora Roberta De Niro ponad 1,2 mln dolarów odszkodowania. Obarczyła jego firmę odpowiedzialnością za dyskryminację ze względu na płeć i odwet po tym, jak kobieta oskarżyła go o stworzenie toksycznego środowiska pracy.
Zgodnie z decyzją ławy przysięgłych De Niro nie ponosił osobistej odpowiedzialności za nadużycia. Jego firma Canal Productions ma jednak dokonać dwóch płatności po 632 142 dolarów na rzecz jego asystentki, 41-letniej Graham Chase Robinson.
Robinson zeznała, że 80-letni De Niro i jego partnerka Tiffany Chen połączyli siły, aby "zamienić pracę, którą kiedyś kochała, w koszmar". Adwokat De Niro, Richard Schoenstein, zapowiedział, że prawnicy będą starali się zmniejszyć wysokość kary.
Aktor mówił sędziom przysięgłym o zwiększeniu pensji Robinson z niecałych 100 tys. dolarów rocznie do 300 tys. Na jej prośbę podniósł jej tytuł do wiceprezesa ds. produkcji i finansów, mimo zachowania w dużej mierze poprzednich obowiązków.
"Gwiazdor zaprzeczył także, aby kiedykolwiek na nią krzyczał, twierdząc, że każda drobnostka, na której próbowała go przyłapać, to bzdury i co najwyżej podnosił głos w jej obecności, ale nigdy nie okazując braku szacunku. Następnie spojrzał na nią na sali sądowej i krzyknął: Wstydź się, Chase Robinson!" - podała AP.
Robinson uzasadniała rzucenie pracy "załamaniem emocjonalnym i psychicznym". Mówiła, że była przytłoczona i miała wrażenie, że "sięgnęła dna". Odkąd rzuciła palenie, dodała, cierpi rzekomo na stany lękowe i depresję. Nie była zatrudniona od czterech lat, mimo że ubiegała się o 638 stanowisk pracy.
Nie prowadzę życia towarzyskiego. Jestem upokorzona, zawstydzona i czuję się osądzona. Czuję się w pewnym sensie uszkodzona (...) straciłam życie. Straciłam karierę. Straciłam niezależność finansową. Straciłam wszystko - cytuje AP zeznania kobiety.
Prawnicy De Niro pozwali Robinson za naruszenie lojalności i obowiązków powierniczych jeszcze zanim złożyła przeciwko niemu oskarżenie w 2019 roku. Domagali się 6 mln dolarów odszkodowania, w tym zwrotu firmowych 5 mln mil lotniczych (wartych zdaniem Schoensteina ok. 85 tys. dolarów). Jury stanowczo odrzuciło te roszczenia.