Ponad 350 zgłoszeń otrzymali już krakowscy strażacy po potężnej nawałnicy, która przetoczyła się nad miastem. Były to głównie wezwania do zalanych piwnic, niżej położonych ulic, gdzie zatkały się studzienki kanalizacyjne oraz do usuwania powalonych drzew i konarów. Na Gorącą Linię RMF FM dostajemy informację także o oberwaniu chmury nad Ochotnicą Dolną w Małopolsce.
Po przejściu ulewy w Krakowie nieprzejezdna była ulica Nowohucka. Nie kursowały tramwaje - między innymi ulicą Grzegórzecką i przez Rondo Grunwaldzkie. Zalany został też parking w galerii handlowej Bonarka, przejście podziemne przy Dworcu Głównym, podtopiony został stadion Wisły i Opera Krakowska, szpital św. Rafała przy ul. Bochenka, budynek Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego i Tauron Areny Kraków.
Na szczęście - nie ma informacji, by ucierpieli ludzie - powiedział nam młodszy kapitan Bartłomiej Rosiek z krakowskiej straży pożarnej. Sytuacja się stabilizuje: Na szczęście ustały opady deszczu, większość tych "jezior", które powstały pod mostami i wiaduktami, znika. Ta woda samoistnie powoli odpływa - dodał brygadier Paweł Knapik z małopolskiej straży pożarnej.
Potężne nawałnice przeszły nad całą Małopolską. Burzom towarzyszyły silne porywy wiatru i ulewne deszcze. Strażacy byli wzywani już ponad 130 razy do usuwania ich skutków. Najbardziej ucierpiał powiat chrzanowski. To stamtąd pochodzi ponad połowa wezwań służb ratunkowych w całym regionie. Na szczęście nie ma na razie informacji o tym, by ktoś ucierpiał. Nie było też zgłoszeń o zerwanych dachach, czy zniszczonych samochodach. Strażacy najczęściej byli wzywani do pompowania wody z zalanych piwnic, udrażniania zatkanych przepustów pod drogami, czy usuwania powalonych drzew i połamanych konarów.Niedaleko Myślenic, z powodu uderzeń piorunów, paliły się stodoły. Nikt nie ucierpiał w pożarach.
Front burzowy z Małopolski kieruje się teraz w stronę Podkarpacia.
Burzowo może być dziś aż w 10 województwach - tych na zachodzie i południu kraju. Największe zagrożenie opadami i gwałtownymi wyładowaniami atmosferycznymi może pojawić w województwach lubuskim, ponownie w wielkopolskim, śląskim, świętokrzyskim i małopolskim. Lokalnie może spaść nawet 40 milimetrów deszczu, wiatr powieje z prędkością przekraczającą 80 km/h.
Od wczoraj strażacy interweniowali już prawie 2 tysiące razy. Wczoraj nawałnice najbardziej dały się we znaki mieszkańcom Wielkopolski i Dolnego Śląska. Ogromne szkody ulewa wyrządziła m.in. w powiecie ząbkowickim. Tam padał grad. Gradem waliło okropnie. Chwila, i już biało było od niego - mówi jeden z rozmówców naszego reportera.
W całym kraju wichury uszkodziły 134 dachy, w tym 82 na budynkach mieszkalnych. Podtopionych zostało blisko 200 budynków, strażacy usuwali też tysiąc powalonych drzew.
(mal)