Zerwane przewody energetyczne, powalone drzewa, uszkodzone samochody i dachy. Na Dolnym i Górnym Śląsku, w Beskidach i na Opolszczyźnie mocno wieje! Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzegało, że na południu Polski wiatr będzie osiągał lokalnie prędkość do 90 km/h. W Tatrach natomiast szaleje halny. W Śląskiem bez prądu jest ponad półtora tysiąca odbiorców.
Jak ustalił reporter RMF FM Marcin Buczek, w Śląskiem strażacy interweniowali od rana w związku z wiatrem 50 razy. Najwięcej takich wyjazdów mieli w okolicach Żywca, wzywani byli także w Tarnowskich Górach i Godziszowie, gdzie powalone drzewa zablokowały drogi.
Na Dolnym Śląsku od poniedziałkowego wieczora strażacy zanotowali około 250 interwencji. W Ziębicach zerwana dachówka uderzyła mężczyznę, w Krzeszowie wiatr uszkodził część kościelnego dachu, pod Lwówkiem Śląskim szynobus wjechał w leżący na torach konar, a w Przesiecie z domu dziecka ewakuowano 12 osób, bo niebezpiecznie pochyliło się tam drzewo.
W Borkach i Paczkowie na Opolszczyźnie powalone drzewa uszkodziły samochody.
W Tatrach nie tylko wieje halny, ale i pada deszcz.
Silny wiatr powalił drzewa m.in. na drogę z Bukowiny Tatrzańskiej na Łysą Polanę. Niemożliwy był dojazd do dawnego przejścia granicznego i w kierunku Morskiego Oka.
Zakopiańscy strażacy już kilkadziesiąt razy wzywani byli do usuwania szkód, jakie spowodował silny wiatr.