Obrona Julii Tymoszenko wniosła o kasację wyroku siedmiu lat więzienia. Była premier Ukrainy została skazana na taka karę w październiku zeszłego roku za rzekome nadużycia popełnione przy zawieraniu umów gazowych z Rosją.

REKLAMA

Ołeksandr Płachotniuk, jeden z adwokatów Tymoszenko, który o tym poinformował, nie potrafił powiedzieć, w jakim terminie może dojść do rozprawy kasacyjnej. Wiadomo jedynie, że odbędzie się ona w Najwyższym Specjalistycznym Sądzie Ukrainy. Wcześniej, w grudniu, wyrok na byłą premier utrzymał w mocy sąd apelacyjny.

We wtorek inny adwokat byłej premier Serhij Własenko oświadczył, że niebawem może dojść do kolejnego procesu jego klientki, po którym może ona spędzić w więzieniu ogółem nawet 12 lat. W ubiegłym tygodniu Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że zakończyła śledztwo w sprawie machinacji finansowych firmy Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), którą Tymoszenko kierowała w latach 90. Firma ta handlowała m.in. gazem.

SBU zarzuciła byłej premier "organizację uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych) i kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) z podatku VAT". Oskarżono ją także o "fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego".

"Skazana, bo rywalizowała z Janukowyczem"

Julia Tymoszenko była najważniejszą konkurentką prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich na początku 2010 roku. Opozycjonistka utrzymuje, że wyrok na nią zapadł dlatego, że ekipa Janukowycza dąży do wyrugowania jej z polityki. Zgodnie z ukraińskim prawem osoba skazana nie może kandydować ani w wyborach prezydenckich, ani parlamentarnych.

W październiku oprócz pozbawienia wolności sąd pierwszej instancji zakazał Tymoszenko zajmowania stanowisk państwowych na okres 3 lat oraz zobowiązał ją do wypłacenia państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych). Według sądu była to wartość strat, które poniósł Naftohaz w wyniku zawarcia przez Tymoszenko niekorzystnych umów gazowych z Rosją.

Skazanie Tymoszenko pogorszyło stosunki między Ukrainą a Unią Europejską. Bruksela uznała, że wyrok na byłą szefową rządu jest wyrazem wybiórczego stosowania prawa, co zaowocowało tym, że w grudniu nie doszło do parafowania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE.