Moskiewska „Gazieta” uważa, że Gazprom blefuje szantażując UE przekierowaniem swojego eksportu gazu ziemnego do USA, Kanady i Chin. Czy groźby Gazpromu również jako blef traktuje Unia Europejska?
Osiągnięcie porozumienia w tej sprawie nie będzie sprawą łatwą. Unia traktuje te groźby jako element rozgrywek ekonomicznych, gdyż ma świadomość, że jest głównym rynkiem zbytu dla rosyjskiego gazu.
Komisja uważa, że to nie najlepsza polityka - grożenie zmianą kierunku dostaw, by wywrzeć presję dla osiągnięcia innych celów - mówi rzecznik komisarza ds. energii. A te inne cele to np. chęć przejęcia brytyjskiego rynku. Nieoficjalnie wszyscy rozmówcy przyznają, że trzeba zrobić wszystko, by Gazprom nie stał się monopolistą dyktującym ceny Europie.
Prowadzone są negocjacje, by w zamian za zgodę na rosyjskie inwestycje w sieci dystrybucji gazu w Europie, unijne firmy miały dostęp do sieci przesyłowych z Rosji i możliwość inwestowania w produkcję.