Na pogrzeb dziennikarki, która zasłynęła z obrony praw człowieka, krytyki prezydenta Władimira Putina i otwartego pisania o zbrodniach popełnianych w Czeczenii i Rosji, przyszły tysiące ludzi. Byli wśród nich zagraniczni dziennikarze, dyplomaci - nie było żadnego wysokiego rangą przedstawiciela Kremla.
W Rosji już prawie nie ma takich dziennikarzy jak ona. Wielu zginęło. Politkowska jest trzecią taką osobą z naszej redakcji. To ogromny cios dla wolności słowa w Rosji. Anna niczego się nie bała. Wiedziała jakie mogą być konsekwencje ale dążyła do prawdy - mówił zastępca redaktora naczelnego "Nowej Gaziety" Vitalij Jaroszewski.
Światowi przywódcy i międzynarodowe organizacje zażądały szczegółowego i niezależnego dochodzenia w sprawie śmierci dziennikarki.
Politkowska została zamordowana w sobotę, kiedy wracała do domu w centrum Moskwy. Zabójca prawdopodobnie czekał na nią i gdy wsiadła do windy, aż cztery razy strzelił do niej z pistoletu.