Niemcy powołują komisję śledczą, która zbada serię wypadków na autostradach Nadrenii Północnej-Westfalii, spowodowanych przez kierowcę ciężarówki z Polski. Sprawca przebywa w zakładzie psychiatrycznym.

REKLAMA

Niemcy zapowiadają, że powołana komisja śledcza zbierze w ciągu najbliższych kilku dni wszystkie zeznania świadków, a także informacje na temat poszczególnych wypadków, aby - w miarę możliwości - zrekonstruować całą historię "podróży" 30-latka.

30-letni oskarżony został postawiony przed sędzią sądu rejonowego w Hagen (Nadrenia Północna-Westfalia) w niedzielę, 1 grudnia. Sędzia nakazał umieszczenie mężczyzny w klinice psychiatrycznej - poinformowała policja z Düsseldorfu.

Policja przekazała też informację o stabilnym stanie zdrowia jednej osoby, która w wyniku wypadku była w stanie krytycznym. Jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Ostatecznie rannych zostało 19 osób, osiem z nich poważnie.

Polak staranował auta w Niemczech

30 listopada kierowca z Polski staranował 50 pojazdów na autostradach A1 i A46 w Nadrenii Północnej-Westfalii. Według świadków ciężarówka jechała slalomem z nadmierną prędkością. Kierowca zignorował wszystkie nakazy zatrzymania od policji, która wezwała kierowców samochodów do opuszczenia A1. Ciężarówka zjechała z autostrady i wjechała na plac budowy pod nadjeżdżający pojazd, uderzyła w niego i zatrzymała się.

Myślę, że możemy mówić o szczęściu, że nie było ofiar śmiertelnych - powiedział minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul regionalnej gazecie "Rheinische Post".

Jak informował niemiecki portal Focus, w samochodzie mężczyzny zabezpieczono tabletki, wysokoprocentowy alkohol i biały proszek, który został przesłany do badań.

Polak podczas wstępnego przesłuchania zeznał, że zmaga się z problemami psychicznymi, cierpi między innymi na urojenia. Jak miał powiedzieć, przepisane mu lekarstwa nie przynoszą zadowalającego efektu. Zapewnił, że nie chciał nikogo skrzywdzić.

Wynik badań toksykologicznych kierowcy ma być znany w ciągu kilku dni. "Bild" podał, że wstępne badania przeprowadzone po zatrzymaniu kierowcy wykazały, iż miał on mieć w organizmie 0,8 promila alkoholu.