W poniedziałek awarii uległ kabel światłowodowy łączący Finlandię i Szwecję. Poinformowało o tym we wtorek Szwedzkie Radio. Tego samego dnia fińska policja podała, że na podstawie obecnie dostępnych informacji nie ma powodu myśleć, że może chodzić o sabotaż.

REKLAMA

Szwedzkie medium podało, że do awarii kabla doszło na odcinku lądowym w Finlandii. Według rzecznika szwedzkiego Urzędu ds. Poczty i Telekomunikacji (PTS) Petera Ekstedta kabel został przerwany w dwóch miejscach.

Właściciel światłowodu, firma Global Connect, na swojej stronie internetowej poinformował, że doszło do poważnej awarii. Na skutek incydentu ok. 6 tys. gospodarstw domowych i 100 klientów biznesowych w Finlandii nie miało w poniedziałek dostępu do internetu. "Trwa naprawa awarii" - zapewniono.

Minister obrony cywilnej Szwecji Carl-Oscar Bohlin w oświadczeniu zapewniał, że sprawa traktowana jest poważnie. "Fińska policja ze względu na okoliczności podejrzewa sabotaż" - podkreślał. Minister transportu i komunikacji Finlandii Lulu Ranne napisała na platformie X, że władze badają sprawę razem z operatorem kabla i traktują ją poważnie.

"To nie był sabotaż"

O sprawie pisze m.in. fiński portal Helsingin Sanomat. Według informacji, do których dotarł, kabel został przerwany w okolicach miejscowości Espoo i Vihti, niedaleko stolicy.

Przedsiębiorstwo telekomunikacyjne Elisa podało, że uszkodzenie kabla w Vihti nie było aktem sabotażu i miało powstać wskutek przypadkowego przecięcia przez pracującą w okolicy koparkę. Kabel został naprawiony we wtorek rano.

Przedstawiciel firmy nie mógł jednak powiedzieć czegokolwiek na temat drugiej awarii. Agencja prasowa STT podała, że usterka w Espoo ma zostać naprawiona do wtorkowego południa. Większości klientów przywrócono już usługi telekomunikacyjne

Podejrzane wypadki na północy Europy

W połowie listopada doszło do przerwania dwóch kabli telekomunikacyjnych na Morzu Bałtyckim, łączących Litwę ze Szwecją oraz Finlandię z Niemcami.

Śledztwo w sprawie możliwego sabotażu prowadzi m.in. szwedzka prokuratura. O uszkodzenie kabli podejrzany jest chiński statek Yi Peng 3.

Kable już zostały naprawione, ale ciężko stwierdzić, na ile poważnie można traktować deklaracje Chin, które zapewniły o chęci współpracy w dochodzeniu.